Internetowy Dziennik Katolicki
2 kwietnia 2022

RZECZPOSPOLITA  

Rzeczpospolita/ Plus Minus: Franciszek nie do obrony [Tomasz P. Terlikowski]  

„Rosyjska agresja boleśnie zweryfikowała teologią pokoju i wizją geopolityczną papieża” - pisze Terlikowski, według którego Franciszek nie zaoferował napadniętej Ukrainie ani skutecznej dyplomacji, ani moralnego wsparcia, ani profetycznych gestów.

„Dość! Zatrzymajcie się! Niech zamilknie broń! Pracujmy poważnie na rzecz pokoju!” – cytuje publicysta jeden z wielu wygłoszonych przez Ojca Świętego apeli. I wyrzuca mu, że „w żadnym z nich nie wskazał, kto rozpoczął ową wojnę i kto może jako jedyny ją przerwać”. A przymiotnika „rosyjski” użył „tylko przy wyrażaniu współczucia dla ‘rosyjskich żołnierzy, biedaków’, ale już nie w odniesieniu do agresorów, których „nawet zdecydowanie nie potępił”.

Zdaniem Terlikowskiego Franciszek „nie jest wierny nawet własnemu nauczaniu”. W encyklice „Fratelli tutti” z 2020 r. przyznał bowiem - za Katechizmem Kościoła katolickiego - że istnieją warunki, w których działania wojenne (obronne) są w pełni usprawiedliwione moralnie. ”Ten, kto doznaje niesprawiedliwości – napisał - musi zdecydowanie bronić swoich praw i praw swojej rodziny, właśnie dlatego, że musi strzec tej godności, która została im dana, godności, którą miłuje Bóg. Jeśli przestępca wyrządził krzywdę mnie lub drogiej mi osobie, nikt nie zabrania mi domagać się sprawiedliwości i zatroszczyć się, aby ten ciemiężyciel - lub ktokolwiek inny - nie skrzywdził mnie ponownie, ani nie uczynił tej samej krzywdy innym” - podkreślał papież.

Dlaczego zatem – dziwi się Terlikowski - w jego obecnym nauczaniu brakuje „uznania, że Ukraińcy prowadzą wojnę uprawnioną moralnie?”. Publicysta odrzuca tłumaczenie współpracowników Franciszka, że taka postawa jest tradycją Kościoła, a także jego linią dyplomatyczną, by nie zamykać sobie drogi do rozmów z żadną ze stron. Chodzi przecież - przekonuje - o papieża, „który ze zmieniania zastanych tradycji i zwyczajów (a także od wieków niezmiennych elementów nauczania katolickiego) uczynił jeden ze znaków rozpoznawczych swojego pontyfikatu”. Trudno także mówić o dyplomatycznych sukcesach skoro „nawet obiecane rzekomo korytarze humanitarne, które załatwić miała Stolica Apostolska, nie zostały [przez Rosjan] udostępnione.

Terlikowski odrzuca także trzeci argument Watykanu: ekumenizm. „Papież nie może nic zrobić - przekonują jego współpracownicy - bo zależy mu na dialogu z prawosławiem”. Zdaniem publicysty mamy tu do czynienia ze „ślepotą na jedno oko”. „Na naszych oczach [bowiem] zachodzą gigantyczne przesunięcia w światowym prawosławiu. Moskwa traci monopol, patriarchat moskiewski sypie się na naszych oczach (choć nie twierdzę, że się rozpadnie), a w siłę rosnąć może prawosławie ukraińskie. Sprawczą rolę odzyskuje patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, który - dodajmy - jest w bliskich relacjach z papieżem Franciszkiem”. Dlatego – przekonuje autor – Stolica Apostolska powinna kontaktować się nie tylko z Cyrylem, ale z metropolitą Epifaniuszem, zwierzchnikiem Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (której niezawisłość przyznał w 2019 r. patriarcha Konstantynopola) oraz metropolitą Onufrym, czyli zwierzchnikiem Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchatu moskiewskiego, znajdującym się „pod ogromnym naciskiem wiernych i duchownych swojej wspólnoty, którzy chcą zerwania z Moskwą i autokefalii dla swojej wspólnoty, a być może nawet zjednoczenia z Prawosławną Cerkwią Ukrainy i stworzenia jednej narodowej Cerkwi”.

„Jeszcze groźniejsze - tym razem z perspektywy jedności samego Kościoła katolickiego - jest traktowanie Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej". Terlikowski zauważa wprawdzie, że jej lider abp Światosław nieustannie dziękuje Franciszkowi za jego zaangażowanie, ale – jego zdaniem – nastroje wśród grekokatolików lepiej oddaje, pełen goryczy, list otwarty rektorów i senatu Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie mających m.in. żal do papieża za zrównanie sytuacji żołnierzy ukraińskich i rosyjskich.

Dla Terlikowskiego list ten jest swego rodzaju ostrzeżeniem dla Franciszka.”Od dziesięcioleci – pisze - w części środowisk greckokatolickich (i prawosławnych) istnieje marzenie o stworzenie jednej, wspólnej, narodowej Cerkwi, jeśli to możliwe pozostającej we wspólnej jurysdykcji Watykanu i Konstantynopola. Gdy grekokatolicy czują, że Stolica Apostolska pozostawiła ich samych sobie i znów niesprawiedliwie potraktowała, gdy odczuwają wspólnotę losu z [ukraińskimi] prawosławnymi - wszystko to może nie tylko przyspieszyć proces łączenia, ale i ułatwić proces zerwania z Rzymem. Emocje wywołane przez model dyplomacji i komunikacji papieża i Stolicy Apostolskiej są [bowiem] naprawdę silne”.

„Wszystkie te elementy – kończy tekst publicysta - uświadamiają razem, że - wbrew nadziejom wielu katolików - Franciszek nie tylko nie jest w stanie poradzić sobie ze spadkiem znaczenia i autorytetu Kościoła, ale wręcz przyspiesza ich utratę. Proces rozpadania się na naszych oczach Kościoła, jaki znamy, nabiera w ten sposób tempa”.

Rzeczpospolita/ Plus Minus: Dwie Rosje [Tomasz P. Terlikowski]  

„Rosja opowiadana przez literaturę niewiele ma wspólnego z tą prowadzącą wojnę w Ukrainie. Rosyjskie prawosławie znane z teologii niewiele ma wspólnego z tym, które obecnie pokazuje swoją twarz” – pisze Terlikowski, który magisterium i doktorat pisał z filozofii rosyjskiej. Przywołuje m.in. Sergiusza Bułgakowa, Mikołaja Bierdiajewa, Wasyla Rozanowa czy Fiodora Dostojewskiego. Po czym z goryczą przyznaje, że dzisiejsze prawosławie ma oblicze: patriarchy Cyryla święcącego ikonę dla oddziałów rosgwardii, które pacyfikują Ukrainę. I bohatera Związku Radzieckiego, byłego pilota ciężko rannego w Afganistanie, a dziś mnicha prawosławnego i doradcy Putina - Cypriana (Burkova), który przekonuje, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna powinna włączyć się w proces „denazyfikacji” ukraińskich jeńców wojennych, bowiem „w ciągu ostatnich ośmiu lat społeczeństwo Ukrainy zostało przeformowane ze zwyczajnych w istocie rosyjskich ludzi w banderowców, nacjonalistów - w istocie w faszystów”. Dlatego, zdaniem mnicha, trzeba "przeprowadzić proces odwrotny", przekonywać Ukraińców, że prawda została „przekazana naszemu, rosyjskiemu narodowi”, a „to, co się wydarzyło, było nieuchronnym wyrazem woli Bożej”.

Zdaniem Terlikowskiego „przykłady takiego myślenia można mnożyć”. I „to one, niestety, budują oblicze rosyjskiego prawosławia”. Przy czym „nic nie wskazuje na to, by piękne, głębokie oblicze teologii prawosławnej, znanej z dzieł wielkich pisarzy, emigrantów czy tych, którzy uciekli przed bolszewicką rewolucją, miało wrócić”. "Szczególnie że i w ich pismach znaleźć możemy wątki, które dzisiaj znajdują swój straszliwy wyraz w ideologii Putina. Warto przypomnieć, że piewca wolności, jakim był Bierdiajew, pod koniec życia chciał wracać do Związku Sowieckiego, bo zachwycił się Stalinem, piewca piękna ikon o. Paweł Floreński był jednocześnie czarnosecinnym antysemitą, a Fiodor Dostojewski, jeśli czytać jego publicystykę, a nie książki, raczej nosiłby dzisiaj na ramieniu literę Z, niż bronił Ukrainy".

"I to także jest prawda o Rosji” - kończy publicysta.

:: w skrócie ::  

• - Jestem przeciwnikiem tego, co nam zaczynają suflować Niemcy, że wojna przeciwko Ukrainie to jest wojna Putina. Nie, to jest wojna Rosjan - większość ją jak najbardziej popiera - mówi w wywiadzie dla Plusa/Minusa historyk Bartłomiej Gajos [rocznik 1992]. „Putin jest wielkim przywódcą, w Ukrainie to nie żadna wojna, a Stalin represjonował tylko burżuazję - uczą się w szkole rosyjskie dzieci” – pisze z kolei Marcin Łuniewski, w tekście o tamtejszej edukacji. - Władze chcą stworzyć nowego człowieka - opowiada autorowi jeden z nauczycieli historii. A analityk Centrum Lewady nazywa to „militaryzacją świadomości młodego pokolenia”.

powrót do spisu treści

NASZ DZIENNIK  

Nasz Dziennik: Skandal miłosierdzia [ks. Paweł Siedlanowski]  

Jezus mógł odpuścić kobiecie jej grzechy z prostego powodu: wziął je na siebie, cały ich ciężar, ból, wszystkie zranienia, które spowodowały - pisze ks. Paweł Siedlanowski w komentarzu do Ewangelii. Zdaniem kapłana, "ewangeliczny epizod, który odnotował św. Jan, powtarza się za każdym razem, gdy wstajemy od kratek konfesjonału. „Skandal miłosierdzia”, podobnie jak przed dwudziestoma wiekami, dziś również budzi emocje. Ciekawe, że im ludzie sami bardziej nurzają się w grzechu, tym mocniej ściskają kamienie w dłoniach, by ciskać nimi w innych, tym chętniej stają się bezwzględnymi prokuratorami i jednocześnie sędziami niemającymi litości. Nierozumiejącymi, że problem grzechu znika, gdy oddamy go Jezusowi. I tak jednych konfesjonały śmieszą, innych przerażają, jeszcze innych gorszą. To jest przyczyna wielu nieszczęść tego świata".

powrót do spisu treści

Nasz Dziennik: Papież na Malcie [Sebastian Karczewski]  

Ojciec Święty rozpoczyna dziś, 2 kwietnia, wizytę na Malcie. Hasłem 36. zagranicznej podróży apostolskiej papieża Franciszka są słowa zaczerpnięte z księgi Dziejów Apostolskich: "Okazywali nam niespotykaną życzliwość" (Dz 28,2) - informuje Sebastian Karczewski. Dwudniowy pobyt Następcy św. Piotra na Wyspie św. Pawła nie będzie obfity w wydarzenia - pisze dziennikarz i przybliża program pielgrzymki. Jak podkreśla, Malta nieodłącznie kojarzona jest ze św. Pawłem. Państwo to należy do najbardziej chrześcijańskich państw Europy i świata, a katolicyzm jest religią państwową, co zostało zapisane w konstytucji Republiki Malty. Katolicy stanowią około 90 proc. wśród około 440 tysięcy jej mieszkańców - czytamy.

powrót do spisu treści

Nasz Dziennik: Kościół to nie dom towarowy [wywiad z kard. Gerhardem L. Müllerem]  

W "Naszym Dzienniku" wywiad Małgorzaty Bochenek z kard. Gerhardem L. Müllerem, byłym prefektem Kongregacji Nauki Wiary, w którym czytamy o akcie poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. - To było bardzo poruszające i ważne wydarzenie, do którego dołączył cały Kościół - stwierdza hierarcha. "Matka Boża jest pełna łaski, u Niej szukamy ratunku. Matka Boża obiecała, że Rosja się nawróci, nastanie pokój, ale konieczna jest też nasza odpowiedź na drugą część Jej prośby, kierowanej z Fatimy. Dotyczy ona wynagradzającego nabożeństwa pięciu pierwszych sobót miesiąca" - wyjaśnia kard. Müller.

Wiara, modlitwa, sakramenty i życie oparte na Dekalogu prowadzą do prawdziwego nawrócenia. Jeżeli mówimy dziś o kryzysie wiary, to właśnie dlatego, że zabrakło w życiu człowieka któregoś z tych elementów - podkreśla kardynał. W jego opinii, współczesne ideologie, takie jak gender, lgbt, chcą na nowo pisać historię świata, niszcząc godność człowieka przez domaganie się prawa do zmiany płci, propagowanie rozwiązłości seksualnej, czyniącej z seksualności bożka. "Nigdy nie możemy uginać się przed propagandą świata. Musimy mieć odwagę głosić prawdę o miłości Boga do człowieka, być apostołami prawdy i życia" - podkreśla.

Odnosząc się do trwającego synodu "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja" hierarcha zaznacza, że "synodalność to pojęcie, z którego nie można czynić zasady. Bardzo niebezpieczne jest też to, że wykorzystywana jest ona przez trendy sugerujące, iż konieczna jest reforma Kościoła, tak by został on dopasowany do oczekiwań współczesności. A przecież Kościół to nie jest dom towarowy czy galeria handlowa, gdzie się z uśmiechem na twarzy obsługuje klientów i stara zaspokoić wszelkie ich oczekiwania czy życzenia. Kościół został założony przez Chrystusa, dlatego nie wymaga reformy. Odnowa Kościoła ma się opierać na przemianie ludzi, zarówno świeckich, jak i duchownych. To my mamy się poprawiać, odrzucając grzech".

Kard. Müller przyznaje, że "w Niemczech głoszone są dziś idee mające znamiona herezji, w tym dotyczące moralności seksualnej w sprawie antykoncepcji i homoseksualizmu, dążące do zniesienia celibatu księży, opowiadające się za święceniami kapłańskimi dla kobiet, udzielania Komunii Świętej osobom rozwiedzionym i ponownie zawierającym małżeństwa". W jego opinii, Kościół powszechny nie może iść drogą, którą zaczyna podążać część Kościoła w Niemczech. Kościół katolicki nie może ulegać modom, bo nauka Chrystusa jest niezmienna.

powrót do spisu treści

:: w skrócie ::  

• – Przekazałem Ojcu Świętemu zaproszenie do Polski – powiedział prezydent Andrzej Duda, podsumowując podczas briefingu spotkanie z papieżem Franciszkiem, które odbyło się wczoraj w Watykanie. Poinformował, że podziękował Ojcu Świętemu za opiekę duchową i modlitwę, a także za potępienie wojny. Opisywał też Ojcu Świętemu sytuację w Polsce i to, w jaki sposób Polacy przyjmują uchodźców, których nazwał „naszymi gośćmi z Ukrainy”.

• Małgorzata Bochenek apeluje do czytelników o przyłączanie się do nabożeństwa pięciu pierwszych sobót miesiąca, rozpoczynającego się dziś - w 17. rocznicę przejścia do domu Ojca św. Jana Pawła II. Przypomina jednocześnie, że Komunia św. wynagradzająca w pierwsze soboty miesiąca jest drugą prośbą Maryi z objawień w Fatimie, będącą warunkiem „powstrzymania zła wojny”. „ND” podaje jednocześnie jakie warunki powinny być spełnione podczas takiego nabożeństwa”. Są to: 1. spowiedź, 2. Komunia Święta, 3. część Różańca, 4. piętnastominutowe rozmyślanie nad wszystkimi tajemnicami różańcowymi albo nad jedną.

• O męskim różańcu „na ulicach wielu miast świata” pisze Karolina Goździkowska. W pierwszą sobotę miesiąca „mężczyźni z różańcami w dłoniach klękają na bruku i głośno modlą się kolejnymi dziesiątkami. Zeświecczone, wyjałowione z chrześcijańskiego ducha metropolie ze zdumieniem patrzą na niecodzienny szturm do nieba – na Zachodzie publiczne wyznawanie wiary praktycznie zanikło pod presją nieprzyjaciół Kościoła. Ale dzięki przykładowi z Polski rodzi się nadzieja na przemianę” - czytamy. Autorka podaje przykłady ulicznych, różańcowych modlitw z Irlandii, USA, Niemiec. Tytuł tekstu „Iskra różańcowa z Polski”.

• Do lektury tekstów autorstwa zmarłej w 2007 r. polskiej mistyczki Anny Dąmbskiej, zebranych w tomie „Serviam! Duchowa misja Polaków” – zachęca Beata Mikołajczuk-Gąska. „Anna otrzymała dar rozmawiania ze zmarłymi, zbawionymi osobami, a przede wszystkim z Bogiem i Matką Bożą” - czytamy. Według autorki recenzji z lektury dowiemy się „czego konkretnie oczekuje Bóg od Polaków, od ludzi wierzących, od Kościoła, od osób duchownych”. Wiele tam „krzepiących słów i zachęty do konkretnego działania”.

• Karolina Goździkiewicz rozmawia z ks. dr. hab. Robertem Skrzypczakiem, profesorem Akademii Katolickiej w Warszawie, który rok temu w stołecznej bazylice św. Krzyża głosił kazania pasyjne, wydane obecnie w formie książkowej. I także dziś mogące pomóc w przeżyciu Wielkiego Postu.

• W niedzielę 3 kwietnia krakowianie usłyszą wawelski dzwon Urban, który milczał prawie 100 lat. W ostatnich tygodniach został wyremontowany i ponownie zostanie włączony do liturgii. W każdą niedzielę o godz. 9.50 będzie zwoływał wiernych na uroczystą Sumę. Dzwon został ufundowany w 1364 roku przez króla Kazimierza Wielkiego z wdzięczności dla papieża Urbana V za jego zgodę na utworzenie w Krakowie uniwersytetu – pisze „ND” powołując się na KAI.

• Ordynariusz diecezji odesko-symferopolskiej bp Stanisław Szyrokoradiuk uważa, że inwazję na Ukrainę umożliwiła m.in. propaganda Kremla, która sprawiła, że społeczeństwo rosyjskie jest kompletnie zdezorientowane. – My, Ukraińcy, jesteśmy ofiarami wojny, naród rosyjski jest ofiarą propagandy – powiedział biskup podczas konferencji internetowej papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Wyraził nadzieję, że mieszkańcom Rosji „otworzą się oczy, co pozwoli wprowadzić pokój”. – Dla mojego kraju nie ma alternatywy dla niepodległości, wolności i orientacji na Europę. Tą wybraną przez siebie drogą chcemy iść dalej, nawet jeśli dla nas wszystkich jest to droga krzyżowa – zaznaczył. Jego słowa „ND” cytuje za KAI.

• „W większości propozycji niemieckiej drogi synodalnej mamy do czynienia z zupełnym zerwaniem z nauką Kościoła i zmianą paradygmatu” – stwierdził na łamach pisma „Tagespost” ordynariusz Ratyzbony bp Rudolf Voderholzer. „Staje się oczywiste, że autorytet nauczania biskupów jest zastępowany autorytetem nauczania racjonalistycznej niemieckiej teologii uniwersyteckiej” – dodał wybitny teolog, wiceprzewodniczący komisji doktrynalnej niemieckiego Episkopatu. Przypomniał, że Papież Franciszek podkreślił, „iż w procesach synodalnych nauczanie Kościoła musi być traktowane jako fundament, a nie jako przedmiot głosowania” - o czym "ND" informuje za KAI.

• W Finlandii uniewinniono byłą minister spraw wewnętrznych, 63-letnią Päivi Maria Kuvaja Räsänen, która w 2004 roku napisała broszurę „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”, a 15 lat później za tę publikację została oskarżona o sianie nienawiści. Uniewinniony został także biskup luterański Juhana Pohjola, który broszurę opublikował. Obojgu zarzucono „szerzenie konserwatywnych przekonań religijnych dotyczących małżeństwa i etyki seksualnej”. Jak czytamy, decyzja sądu w Helsinkach była jednogłośna. O sprawie pisze w "ND" Jacek Sądej powołując się na KAI. Tytuł tekstu „Prawda wygrała”.

powrót do spisu treści

GAZETA WYBORCZA  

Gazeta Wyborcza/ Wolna Sobota: Reichskościół czeka hańba [List otwarty Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie]  

"Wraz z rozpoczęciem nowej fazy współczesnej wojny rosyjsko-ukraińskiej Ukraińcy niezmiennie rozpoznają siebie na kartach Pisma Świętego w powikłanych wydarzeniach dziejów biblijnych" - czytamy w liście otwartym społeczności Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie. W ich przekonaniu, dziś pęka cała światowa konstrukcja bezpieczeństwa, powstała po II wojnie światowej i wszystkie te pęknięcia odczuła na sobie również ekumena chrześcijańska. "Wskutek nieskrywanego pogaństwa oświadczeń patriarchy moskiewskiego, który usprawiedliwił brutalne okrucieństwa soldateski rosyjskiej, zachwiał się cały korpus stosunków międzykościelnych" - piszą. "Słyszymy głosy głów Kościołów z całego świata, wzywających do powstrzymania przelewu krwi i ratowania dusz ludzkich. Jesteśmy wdzięczni teologom różnych wyznań, którzy potępili sprawców wojny i popełnione przez nich okrucieństwa. Zarazem jednak nie możemy przemilczeć innych oświadczeń, za którymi aż nazbyt często czai się strach – strach nazwania winowajcy po imieniu, strach przed zaszkodzeniem "dialogowi ekumenicznemu". Wszystko to jest po ludzku zrozumiałe, ale w wymiarze opatrznościowym – daremne. Chwila obecna wymaga od Kościołów proroczego głosu, którego nie da się poogodzić ze strachem i ideologią. Chcemy usłyszeć z ich ust nie "głębokie zaniepokojenie wojną", bo to jest język dyplomacji. My pragniemy usłyszeć te odważne słowa prawdy, jakie wypowiedziałby dzisiaj Jezus, który swoją postawą uczył nas, iż w sprawach Bożych nie można ze strachu unikać prawdy. Albowiem tylko taki język można uznać za język wiary" - uważają autorzy listu.

powrót do spisu treści

Gazeta Wyborcza/ Wolna Sobota: Neutralność prorocza [Magdalena Czyż]  

Odnosząc się do wojny na Ukrainie, Magdalena Czyż stwierdza, że w tej kwestii papież Franciszek "rozczarował wszystkich". "Franciszek z zupełnie niezrozumiałych powodów nie chce agresora nazwać po imieniu, a jako ofiary tej wojny na pierwszym miejscu wymienia rosyjskich żołnierzy" - pisze autorka tekstu. Stwierdza, że przyjrzała się opiniom tych, którzy nie tylko pokładali we Franciszku nadzieje na odmianę oblicza Kościoła, ale też widzieli w nim proroka nowego tysiąclecia i jak go ładnie nazywali "sumienia świata". Rozczarowanie słychać niemal w każdym ich słowie" - podkreśla Czyż. Odnosi się do próby tłumaczenia papieża, że w ten sposób Stolica Apostolska otwiera sobie drzwi do roli potencjalnego mediatora pokoju. "Tak, jakby kiedykolwiek imienne i jednoznaczne potępienie mordercy zamykało chrześcijanom drzwi do aktu przebaczenia i tym samym do dialogu. Wygląda to tak, jakby watykańska dyplomacja nigdy nie czytała Ewangelii" - zaznacza autorka tekstu. W jej opinii, "powód tłumaczena papieża ukrywa się w podświadomej nostalgii katolików za polityczną potęgą, którą niegdyś był Watykan". Według Czyż, "Franciszek pozbawił Kościół wiarygodności jako kompas moralny".

powrót do spisu treści

:: w skrócie ::  

• Jonasz w swoim komentarzu do Ewangelii św. Jana, mówiącej o ukamieniowaniu cudzołożnicy, zawierającej słynne słowa Jezusa: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem", pisze, że przeciwnicy Jezusa chcieli Go w tej sytuacji złapać w "słowny potrzask", jednak sami się w nim znaleźli. "Czy był to ich pierwszy akt nawrócenia, bo zaczęli dostrzegać własne grzechy? Może" - stwierdza publicysta.

• W dzisiejszym wydaniu magazynu "Wolna Sobota" wywiad Agnieszki Jucewicz z Pauliną Bownik, lekarką współpracującą z Grupą Granica, która od sierpnia pomaga uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. W wywadzie czytamy o trudnym losie uchodźców i niewłaściwym ich traktowaniu przez polskie służby.

• Tomasz Urzykowski w "Gazecie Wyborczej/Stołecznej" porusza temat rozbudowy zabytkowego kościoła św. Rocha w podwarszawskim Lipkowie. Kontrowersje dotyczące rozbudowy dotyczą tego, że wojewódzki konserwator zabytków zaakceptował to, że "do klasycznego budynku kościoła "coś się dobuduje", powiększając go praktycznie o dwie trzecie".

powrót do spisu treści

TYGODNIKI ŚWIECKIE  

Wprost: Koniec mrzonek o suwerenności UE [Jakub Mielnik]  

„Próba wybicia się UE na geopolityczną niezależność zakończyła się fatalnie nową wojną w Europie. Liderzy Unii kombinowali z Rosją, próbując uwolnić się spod kurateli Ameryki, która teraz musi ratować ich przed niedawnym sojusznikiem” – pisze bez ogródek Mielnik w redakcyjnym wstępniaku. „Ostatni miesiąc – czytamy - pokazał, że wielcy przywódcy Europy, reprezentujący stare, okrzepłe demokracje, mające gotowe recepty na większość problemów współczesności, okazali się słabo zorientowanymi w rzeczywistości oportunistami, którzy mylą się właściwie w każdym calu. Opór z jakim w Berlinie i Paryżu przyswajana jest ta bolesna prawda, nie ma wbrew pozorom wiele wspólnego z jatką, do jakiej ich głupota doprowadziła na Ukrainie. Przecież prezydent Macron ciągle wydzwania do Putina a kanclerz Scholz ciągle liczy na ‘dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu’. Światli Europejczycy nie martwią się losem mieszkańców Mariupola czy Charkowa tak bardzo, jak fiaskiem wielkiego projektu zbudowania unijnej suwerenności, który pogrzebały ich chybione kalkulacje. W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę i zagrożenia, jakie Moskwa stwarza dla całej Europy widać wyraźnie, jak bardzo Unia zależna jest w kwestiach bezpieczeństwa od USA. A przecież suwerenność, która miała być głównym priorytetem Komisji Europejskiej, kierowanej przez byłą niemiecką minister obrony, Ursulę von der Leyen, oznaczała de facto emancypację Europy spod amerykańskiego parasola. Wystarczyło jednak, żeby do bram kolbami załomotali Moskale, żeby zwolennicy owej suwerenności przypomnieli sobie o wielkim bracie zza oceanu”.

Opracowanie: Ilona Wieczorek-Nierychlewska/ Wojciech Załuska