Internetowy Dziennik Katolicki
17 marca 2022 r.

Panasiuk: Patriarcha Cyryl popadł w schizmę i powinien być zdetronizowany

Papież rozmawiał z kanclerzem Niemiec

„Święta Rosja” – kraj niepraktykujących chrześcijan

KRAJ

CARITAS POLSKA

WYWIAD

STOLICA APOSTOLSKA

ŚWIAT

ROZWAŻANIE

POLECAMY

SPROSTOWANIE

PATRON DNIA

W NAJBLIŻSZYM CZASIE

Panasiuk: Patriarcha Cyryl popadł w schizmę i powinien być zdetronizowany  

„W mojej opinii patriarcha Cyryl popadł w schizmę i powinien być zdetronizowany przez Synaksę Zwierzchników - czyli zgromadzenie zwierzchników autokefalicznych Cerkwi” - mówi Patryk Panasiuk. W rozmowie z KAI działacz polskiego środowiska prawosławnego, specjalizujący się w polityce religijnej i protokole dyplomatycznym Kościoła prawosławnego, m. in. omawia dotychczasowe zaangażowanie polskich prawosławnych dla uchodźców z Ukrainy, komentuje milczenie metropolity Sawy oraz postawę patriarchy Cyryla, a także postuluje dyskusję o podniesieniu Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego do rangi patriarchatu.

czytaj wywiad…

Dawid Gospodarek / Warszawa

powrót do spisu treści

Papież rozmawiał z kanclerzem Niemiec  

„Dziś rozmawiałem telefonicznie z papieżem Franciszkiem na temat sytuacji na Ukrainie. Zgodziliśmy się, że wojna na Ukrainie musi się natychmiast zakończyć. Zawieszenie broni jest pilne i konieczne ze względu na sytuację humanitarną, aby zapobiec dalszym cierpieniom” – poinformował wczoraj wieczorem na komunikatorze Twitter kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD).

st (KAI) / Berlin

powrót do spisu treści

„Święta Rosja” – kraj niepraktykujących chrześcijan  

Tylko 6 procent mieszkańców Rosji regularnie uczestniczy w niedzielnych liturgiach, chociaż 71 proc. deklaruje przynależność do Kościoła prawosławnego – wynika z sondażu przeprowadzonego w 2017 przez renomowany Pew Research Center.

Nieco ponad trzy dekady po upadku Związku Radzieckiego religia odgrywa ważną rolę w tożsamości narodowej Rosjan. Sytuacja jest jednak inna, gdy chodzi o praktyki religijne. Wskazują na to badania przeprowadzone 2017 roku przez Pew Research Center. Według sondażu 71 proc. Rosjan określiło swoją przynależność do Kościoła prawosławnego. W 1991 r., po rozwiązaniu Związku Radzieckiego, odsetek ten wynosił zaledwie 37 proc., 10 procent określiło się jako muzułmanie, a 15 procent jako osoby bez przynależności religijnej. Wszystkie inne religie stanowiły mniej niż jeden procent (katolików jest w całej Federacji Rosyjskiej jedynie 350 tys.). Z danych tych wynika, że 75 proc. Rosjan wierzy w Boga, ale tylko 17 proc. codziennie się modli.

Dla 57 proc. Rosjan przynależność do Kościoła prawosławnego odgrywa bardzo ważną lub ważną rolę w ich tożsamości narodowej. Jednak regularne uczestnictwo rosyjskich prawosławnych w nabożeństwach jest znacznie niższe. W 2017 r. tylko 6 procent z nich chodziło do kościoła na Boską Liturgię (odpowiednik Mszy św. w Kościele katolickim) co tydzień. Kolejne 14 proc. uczestnicy od jednego razu w miesiącu do jednego razu w roku, a 79 proc. rzadziej lub wcale. Oznacza to, że frekwencja w kościołach jest podobnie niska w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii i znacznie niższa niż na przykład w USA.

Ikony i inne przedmioty religijne są bardziej rozpowszechnione. 87 proc. rosyjskich prawosławnych przyznało, że ma je w domu. 79 proc. zapaliło świece w kościele, 72 proc. nosiło symbole religijne. Należy zaznaczyć, że w Rosji dane na temat przynależności religijnej nie są zbierane oficjalnie i trzeba polegać jedynie na badaniach ankietowych.

Rosja nie jest też krajem chrześcijańskim, jeśli chodzi o ochronę życia. Według danych WHO, Rosjanki, które obecnie mają około 50 lat, dokonały w swoim życiu średnio od ośmiu do dziesięciu aborcji. W Rosji aborcje przeprowadza się nawet w siódmym miesiącu. Bije pod tym względem niemal wszystkie kraje świata.

st (KAI) / Moskwa

powrót do spisu treści

KRAJ  

Archidiecezja gnieźnieńska: Uchodźcy na plebaniach i w dawnym mieszkaniu biskupa  

Uchodźcy z Ukrainy przyjmowani są u rodzin, na plebaniach, w domach rekolekcyjnych i budynkach kurialnych. Parafia w Gąskach - jedna z najmniejszych parafii w archidiecezji gnieźnieńskiej gości na plebanii 11 osób w tym 3 mamy i 7 dzieci.

Coraz więcej uchodźców wojennych z Ukrainy znajduje dach nad głową w archidiecezji gnieźnieńskiej. Wielu w domach u rodzin, ale przyjmowani są także na plebaniach i w budynkach parafialnych i diecezjalnych.

Parafia w Gąskach, jedna z najmniejszych w archidiecezji gnieźnieńskiej, licząca nieco ponad 500 wiernych, przyjęła 11 osób, w tym 3 mamy i 7 dzieci. Zamieszkali oni na miejscowej plebanii, a o pomoc materialną zadbała cała wspólnota. „Odzew parafian i ich pomoc jest po prostu wspaniała” - mówi proboszcz ks. Przemysław Tabaczka, kiedyś misjonarz w Wenezueli i Hiszpanii.

Pomaga też sąsiednia parafia w Parchaniu (ponad 1000 wiernych), gdzie ks. Tabaczka również jest proboszczem. We współpracy z Gminą Dąbrowa Biskupia zakwaterowanie i opiekę zapewniono mamie z 3 dzieci. Parafianie pomogli przygotować budynek parafialny, który czeka już na kolejne rodziny.

Takich małych parafii z dużym sercem jest w archidiecezji gnieźnieńskiej więcej.

Parafia w Giewartowie (1750 wiernych) przyjęła już trzy grupy ukraińskich rodzin z Żytomierza, łącznie ponad sto osób. Cześć zamieszkała w pokojach parafialnych, część w domach parafian, a pozostali wyruszyli w dalszą drogę do swoich bliskich. Parafia zadbała o integrację gości z lokalną społecznością. Zorganizowano m.in. wspólną kolację i razem świętowano Dzień Kobiet. Od poniedziałku do soboty w kościele odmawiany jest Różaniec w intencji pokoju. Na Facebooku utworzono grupę dla tych, którzy goszczą rodziny, by ułatwić pomoc i wspólnie organizować dla nich czas.

Ukraińskie rodziny przyjęły też małe parafie w Opatówku (1000 wiernych) i Kowalewie (900 wiernych). W Kowalewie miejscowy zespół Caritas najpierw zorganizował zbiórkę rzeczową na pomoc dla gości, a w połowie marca drugą dla dzieci z Ukrainy. W 21 kartonach do Żytomierza pojechały pieluchy, kocyki, kosmetyki, pluszaki i inne rzeczy dla najmłodszych.

Dom rekolekcyjny franciszkanów w Pakości stał się domem dla 19 matek z dziećmi. Zakonnicy współpracują z miejscowymi władzami nie tylko w zakresie pomocy materialnej, ale także przy szukaniu pracy dla kobiet.

W Chodzieży na plebanii parafii pw. Nawiedzenia NMP zamieszkała 4-osobowa rodzina ze wschodniej części Ukrainy. Mama z córkami pokonały ponad 1700 kilometrów samochodem. Ojciec został na gospodarstwie. W sobotę 12 marca w salce parafialnej odbyło się pierwsze spotkanie integracyjne z nauką języka polskiego dla wszystkich Ukraińców przybyłych do Chodzieży. Łącznie wzięło w nim udział 40 osób. Lekcję poprowadziła mieszkająca w mieście Ukrainka z Tarnopola. Gdy rodzice się uczyli, dzieci obok, pod opieką, bawiły się i rysowały. Kolejne spotkanie i nauka języka polskiego w najbliższa sobotę 19 marca. Organizatorem jest parafia Nawiedzenia NMP i miejscowy zespół Caritas.

Na plebanii parafii pw. Matki Zbawiciela w Gnieźnie znalazła dom także 4-osobowa rodzina z Kijowa: mama, dwie córki i syn. Ojciec został w Ukrainie, by bronić ojczyzny.

W Gnieźnie do dyspozycji uchodźców oddane zostały także domy należące do kurii metropolitalnej m.in. niewykorzystane mieszkania księży. 11 osób w tym kobiety z dziećmi z okolic Dnipro zamieszkały m.in. w dawnym mieszkaniu biskupim.

Centrum Edukacyjno-Formacyjne przy gnieźnieńskim seminarium przyjęło w ostatnich dniach 35 uchodźców w różnym wieku, w tym kilkanaścioro dzieci. Pobliska Szkoła Podstawowa nr 1 przygotowuje już dla nich powitalne wyprawki.

64 uchodźców, w tym 39 dzieci w większości w wieku szkolnym i przedszkolnym zamieszkało w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjny w Rościnnie. W zapewnieniu im potrzebnych rzeczy pomaga nie tylko miejscowa społeczność, ale także Ruch Światło-Życie Archidiecezji Gnieźnieńskiej.

gbk / Gniezno

powrót do spisu treści

Goście z Ukrainy we włocławskim seminarium  

Trzy rodziny z dziećmi z Ukrainy znalazły schronienie w Wyższym Seminarium Duchownym im. bł. kard. Stefana Wyszyńskiego we Włocławku, gdzie mają zakwaterowanie i wyżywienie. Zagwarantowano im także opiekę medyczną oraz pomoc w otrzymaniu numeru PESEL.

– Przy współpracy z diecezjalną Caritas zakupiliśmy dla naszych gości ubrania, przybory szkolne oraz inne niezbędne do życia rzeczy. Dzieci będą się uczyły w Szkole Podstawowej nr 10. jesteśmy w trakcie załatwiania miejsca dla jednego ucznia w LZK – relacjonuje opiekujący się grupą ks. Remigiusz Zacharek, ojciec duchowny alumnów.

W pomoc chętnie włączyli się klerycy, którzy towarzyszą gościom podczas posiłków czy spacerów po mieście. Zatroszczyli się także o zabawki dla najmłodszych. – To jest bardzo ubogacające doświadczenie. Możemy w praktyce doświadczyć tego, do czego jesteśmy przygotowywani: dawanie świadectwa o Jezusie, który powiedział: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” – mówi jeden z kandydatów do kapłaństwa.

ks. at / Włocławek

powrót do spisu treści

Ukraińskie matki na Jasnej Górze: Zostawiłyśmy nasze życie i domy  

Zostawiłyśmy w Ukrainie nasze wspaniałe życie, mężów, ojców, rodzinne domy, ale też strach i lęk o przyszłość naszych dzieci - mówią ukraińskie matki, które schronienie znalazły w jasnogórskim Domu Pielgrzyma i na tzw. Halach. Jasna Góra jest jednym z pierwszych miejsc, które zapewniły im bezpieczne schronienie i pomoc.

Z półtorarocznym dzieckiem z Odessy dotarła pani Wiktoria. Aby przybyć do Polski, musiała przekroczyć aż pięć granic. Jechała przez Mołdawię, Rumunię, Węgry, Czechy i Słowację. - Przez te wszystkie dni tułaczki czułam wielki strach, przede wszystkim o to, czy damy radę dotrzeć do Polski - wyznała. Dodała, że gdy wyjeżdżała z Ukrainy, wrażenie było okropne. - Widziałyśmy wojskowe posterunki, okopy, na drogach ułożone były specjalne betonowe przeszkody, worki, żeby czołgi nie mogły przejechać – opowiadała. W Ukrainie zostawiła swoich ukochanych i cały czas zastanawia się, czy będzie miała wraz z dzieckiem do kogo wrócić.

Z miasta Równe na Ukrainie z mamą i kuzynkami wydostała się Bogdana. - Chcemy zachować dobre wspomnienia. Każdy z nas ma swoje ulubione miejsca, ludzi których zostawił, i marzenia, które być może nigdy się nie spełnią - powiedziała. Aby zatrzymać najpiękniejsze momenty i wspomnienie rodzinnego domu, telefonem nagrała filmik ze swojego mieszkania. - Kiedy wyjeżdżałyśmy, akurat u nas było spokojnie, ale zastanawiałam się - czy jeszcze tu wrócę? Czy zobaczę swoje mieszkanie i przyjaciół? Na pamiątkę nagrałam wideo z moim tatą. Bardzo chciałabym wrócić do domu, ale wiem, że nie jest to bezpieczne - powiedziała Ukrainka. - Pamiętam dzień, kiedy usłyszałam, że wprowadzono stan wojenny. To było straszne. Tak bardzo chciałabym, żeby już to się skończyło, żeby wojna ustała, boję się, że to nie tak szybko - zauważyła z kolei pani Natalia z Odessy, która uciekała z kilkumiesięcznym dzieckiem.

Każda z kobiet mieszkających w Domu Pielgrzyma i na tzw. Halach jest wdzięczna za dach nad głową, serce i okazaną pomoc. - Nie wiedziałam, że istnieje nawet takie miejsce jak Częstochowa, i wiem, że to Pan Bóg sprawił, że tutaj jestem. Otrzymałam nowy dom, to co teraz najbardziej nam potrzebne - mieszkanie i wyżywienie - dziękowała pani Wiktoria. Jak dodała „wojna pokazała wszystkim, że człowiekowi aż tak wiele nie potrzeba, aby być po prostu szczęśliwym”.

W Domu Pielgrzyma i na tzw. Halach schronienie znalazło już ponad 100 osób, w tym pięćdziesięcioro dzieci. Paulini i siostry urszulanki opiekujące się Halami czynią wszystko, by „choć trochę było tu jak w domu”. Na bieżąco załatwiane są konieczne sprawy np. zdjęcia niezbędne do dokumentów, wnioski o numery Pesel, zapisy dzieci do przedszkoli, szkół itp. Wojenni uchodźcy zajmują tylko część Domu Pielgrzyma, pozostałe pokoje pozostają do dyspozycji dla przybywających na Jasną Górę pielgrzymów.

it / Jasna Góra

powrót do spisu treści

Jasna Góra: Modlitwa o pokój także przez wstawiennictwo św. Józefa  

Na Jasnej Górze wciąż trwa modlitwa w intencji zakończenia wojny. Zanoszona jest także przez wstawiennictwo św. Józefa. Przez cały marzec przy bocznym ołtarzu w bazylice, poświęconym Oblubieńcowi NMP, sprawowana jest Msza św. o godz. 7.00.

W czasie trwającej teraz nowenny przed uroczystością tego Patrona Kościoła, przypadającą 19 marca, w porannej Eucharystii uczestniczą siostry Nazaretanki. - Co roku przychodzimy tutaj na Mszę św. nowennową do św. Józefa przed uroczystością naszego patrona. Modlimy się w intencji powołań, także do naszego zgromadzenia, bo wiemy, że sytuacja w Kościele jest trudna, a św. Józef jest niezawodny - powiedziała s. Fides. Dodała, że przez jego przyczynę siostry proszą również o pokój i za swoje współsiostry, które pozostały na Wschodzie. - Boimy się o nasze siostry posługujące w Ukrainie. Staramy się codziennie być z nimi w kontakcie nie tylko telefonicznym, ale przede wszystkim duchowym, przez modlitwę - podkreślają Siostry ze Zgromadzenia św. Rodziny z Nazaretu. - Siostry w Kijowie wraz z księżmi i ludźmi są w piwnicach. Troszczą się o te osoby, których jest ok. stu. O godz. 20.00 łączymy się z siostrami w Żytomierzu na różańcu. One codziennie rano wysyłają wiadomość o tym, czy żyją i jak wygląda sytuacja – powiedziała s. Fides. Za dotkniętą wojną Ukrainę nazaretanki modlą się nie tylko za przyczyną św. Józefa, ale także błogosławionych męczennic z Nowogródka. - Jedenaście męczennic, które zginęło w Nowogródku na Białorusi, to nasze patronki. Także za ich wstawiennictwem i w tej nowennie prosimy o pokój w Ukrainie i na całym świecie - dodała nazaretanka.

Św. Józef od wieków, jako Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, odbiera cześć na Jasnej Górze. Obecnie jest także patronem wspólnot: Jasnogórskiej Odnowy w Duchu Świętym „Kana” a także Duszpasterstwa „Na Halach”, przy którym gromadzą się studenci, młodzi małżonkowie oraz rodziny z dziećmi. Sercem duszpasterstwa jest kaplica za murami klasztoru, na tzw. dawnych halach noclegowych. W sanktuarium jest kilka jego wizerunków, najważniejszy i najbardziej znany to XVII-wieczny obraz św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus malarza jasnogórskiego, na którym postacie zdobią srebrne sukienki z XVIII w. Wizerunek znajduje się w bocznym ołtarzu w bazylice.

it / Jasna Góra

powrót do spisu treści

Kolejni mali Ukraińcy chorzy onkologicznie dotarli na Kielecczyznę  

Wczoraj w godzinach nocnych dotarł do Kielc drugi specjalny pociąg z 50. ukraińskim dziećmi chorymi onkologicznie. Po odbiorze na stacji w Kielcach zostali odtransportowani autokarami do specjalistycznego ośrodka w Bocheńcu.

Jak poinformował wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz, tam jest przeprowadzana wstępna diagnostyka oraz ocena bieżącego stanu chorobowego, celem zakwalifikowania do dalszego leczenia w odpowiednim miejscu. Swoją pomoc w tym zakresie oferowały lecznice poza granicami Polski, w 20. krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, w Kanadzie, w Niemczech. Pacjenci z Ukrainy, którzy już przebywają w Bocheńcu, to chorzy głównie na choroby nowotworowe, w tym ciężkie przypadki białaczki. Dzieci przyjechały m.in. ze szpitali Charkowa i Lwowa. Są w różnym stanie – wysokiej gorączki, z koniecznością podania tlenu, po zabiegach operacyjnych lub oczekujące na takie zabiegi. Obecne działania mają na celu zapewnienie tym dzieciom kontynuacji leczenia onkologicznego i hematologicznego. W ośrodku w Bocheńcu, w pobliżu Kielc, dzieci mogą przede wszystkim otrzymać pierwszą pomoc medyczną, odpocząć i zebrać siły do dalszej drogi. Nad ich bezpieczeństwem na dworcu kolejowym w Kielcach czuwało kilkudziesięciu przedstawicieli różnych służb i organizacji. Byli to m.in. strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, harcerze, Grupa Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża, żołnierze Obrony Terytorialnej oraz policja. Całość koordynuje fundacja Herosi, która współpracuje z amerykańską organizacją St. Jude Global.

To już kolejny transport dzieci z Ukrainy chorych onkologicznie. Łącznie dzisiejszym transportem do Kielc dotarło już około 150 osób. Niestety dwójki z nich, które przyjechały pierwszym transportem, nie udało się uratować.

dziar / Kielce

powrót do spisu treści

Bp Pańkowski: Kościół prawosławny w Polsce cierpi i sprzeciwia się agresji na Ukrainę  

Biskup polowy Wiesław Lechowicz spotkał się dziś z abp. Jerzym Pańkowskim, arcybiskupem wrocławskim i szczecińskim Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, prawosławnym Ordynariuszem Wojska Polskiego. Spotkanie odbyło się w Domu Biskupów Polowych przy ul. Długiej w Warszawie. Obydwaj Ordynariusze Wojska Polskiego pomodlili się w intencji pokoju w Ukrainie i zwracają się do wiernych o modlitwę w tej intencji.

Podczas spotkania biskupi polowi rozmawiali o wyzwaniach związanych z toczącą się wojną w Ukrainie, a także o sytuacji wiernych Kościoła prawosławnego w Polsce. Abp Pańkowski powtórzył to, co wypowiedział publicznie w katedrze polowej podczas uroczystości poświęcenia tablic katyńskich 12 marca br., że Kościół prawosławny w Polsce nie rozumie, cierpi i sprzeciwia się agresji rosyjskiej na Ukrainę. Dodał, że wierni Kościoła prawosławnego są razem z Ukraińcami, których przyjmują i otaczają duszpasterską i materialną opieką.

Biskup Lechowicz zwrócił uwagę na pomoc, jaką Ordynariat Polowy, udziela, głównie przez Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, uchodźcom wojennym z Ukrainy.

kos / Warszawa

powrót do spisu treści

Prawosławna diecezja wrocławsko-szczecińska pomaga uchodźcom z Ukrainy  

Od pierwszego dnia wojny wierni i duchowieństwo liczącej zaledwie 45 parafii Prawosławnej Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej ruszyli na pomoc Ukraińcom. Organizują transporty z pomocą humanitarną, przyjmują uchodźców i otaczają ich opieką.

W czwartek 24 lutego, kilka godzin po wybuchu walk, w pierwszym odruchu zebrano się w Cerkwiach i sprawowano „molebny” – nabożeństwa błagalne w intencji pokoju i ofiar wojny. W każdej parafii zadawano sobie te same pytania – co możemy zrobić? Jak pomóc? Już drugiego dnia rano pierwsze grupy wiernych i utworzone przez nich kolumny samochodów ruszyły na polsko-ukraińską granicę, aby zabrać uchodźców i przyjąć ich w domach prawosławnych wiernych. Następnie w całej diecezji rozpoczęto organizację przycerkiewnych punktów pomocowych. Jeden z nich powstał przy wrocławskiej katedrze, gdzie do dnia dzisiejszego wrocławskie „sestryczestwo” pomogło ponad tysiącu osób.

W kolejnych dniach koordynacją pomocy, zbiórek i transportów zajął się Prawosławny Ośrodek Miłosierdzia Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej ELEOS. Do tej pory przez ELEOS wysłano 20 busów (codzienne odjeżdża jeden) i 4 tiry z pomocą humanitarną. Dodatkowo bardzo wiele parafii organizuje własne transporty korzystając z własnych lub użyczanych pojazdów. Łącznie w ciągu 20 dni wojny wysłano 50 transportów z ponad 100 tonami pomocy humanitarnej. Oprócz tego z błogosławieństwa ordynariusza diecezji abp. Jerzego na potrzeby uchodźców, głównie kobiet i dzieci, przeznaczono trzy diecezjalne ośrodki. Parafialny dom wypoczynkowy w Wałczu gości 30 osób, Dom św. Elżbiety w Sokołowsku 23 osoby a Prawosławny dom opieki św. Stefana w Cieplicach 46 osób. Wraz z upływem czasu te liczby ciągle rosną.

Wśród prawosławnych parafii ziem zachodnich nie brakuje również innych inicjatyw. Parafia w Szczecinie przy współpracy z zaprzyjaźnioną kancelarią udziela darmowej pomocy prawnej uchodźcom, a ukraińskojęzyczni parafianie-lekarze świadczą pomoc medyczną. Innym przykładem jest parafia św. Mikołaja w Świdnicy, która organizuje bezpłatny, szybki kurs języka polskiego dla uchodźców z Ukrainy. Kolejnym wyrazem działania na rzecz uchodźców jest uruchomienie punktu duszpasterskiego – kaplicy w Lesznie (woj. Wielkopolskie) dla obecnej tam wspólnoty Ukraińców.

Oprócz tych, wiadomych i koordynowanych przez parafie akcji pomocowych należy wspomnieć również niezliczoną ilość prywatnych aktów chrześcijańskiej miłości okazywanej uchodźcom przez prawosławnych wiernych Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej. Tysiące osób znalazło nowy, tymczasowy dom w mieszkaniach wiernych. Oprócz tego, pomimo codziennych obowiązków, które przecież nie ustały wraz z początkiem wojny, prawosławni wierni angażują się we wszystkie możliwie inicjatywy pomocowe. Działają w punktach recepcyjnych, w jadłodajniach, sortowniach darów, udzielają wszelkiej możliwej i często również tej niemożliwej pomocy. Duchowni oprócz niezwykle ważnej modlitwy, służą pomocą psychologiczną, organizują i koordynują akcje pomocowe, odwiedzają ośrodki, w których przebywają uchodźcy. Często są pierwszymi uszami, które wysłuchują okropnych i przerażających opowieści uciekinierów wojennych.

ks. Igor Habura / Wrocław

powrót do spisu treści

Ponad 16 tys. harcerek i harcerzy ZHP pomaga Ukrainie  

Nawet 1000 akcji pomocowych we wszystkich województwach i ponad 16 tys. członków organizacji zaangażowanych w działania na rzecz Ukrainy. Harcerze pełnią służbę m.in. na przejściach granicznych w Medyce i Budomierzu, na dworcach w Przemyślu, Chełmie i w innych częściach kraju. Ośrodki ZHP goszczą już ponad 1000 osób dotkniętych wojną w Ukrainie. Harcerscy liderzy i instruktorzy realizują codzienną pracę w swoich środowiskach wspierając w tym trudnym czasie również swoich wychowanków. Przygotowują się jednocześnie na włączenie w działania programowe dzieci i młodzieży z Ukrainy.

Związek Harcerstwa Polskiego realizuje działania na rzecz Ukrainy i osób dotkniętych wojną od momentu, kiedy do Polski trafiły pierwsze informacje o rosyjskim ataku. Organizacja wyznaczyła priorytetowe obszary dla planowanych i podejmowanych inicjatyw. Wśród nich znalazły się: bezpośrednia pomoc osobom, które poszukują schronienia w Polsce, udostępnienie harcerskich ośrodków do ugoszczenia potrzebujących oraz objęcie harcerską pracą wychowawczą dzieci i młodzieży z Ukrainy. - Harcerze są dziś wszędzie tam, gdzie potrzebne jest szybkie i skuteczne wsparcie. Jesteśmy w stałym kontakcie z administracją rządową i samorządową, współpracujemy z innymi organizacjami pozarządowymi, tak aby nasze działania trafnie odpowiadały na dynamicznie zmieniające się potrzeby. Pomoc Ukrainie to priorytetowe zadanie na wszystkich szczeblach naszego stowarzyszenia. W działania informacyjne i logistyczne na granicy zaangażowało się już blisko 1000 naszych członków z różnych części Polski. Obecnie koncentrujemy się również na zbiórkach środków finansowych i potrzebnych artykułów - mówi harcmistrz Tomasz Kujaczyński, szef sztabu kryzysowego, Członek Głównej Kwatery ZHP. ZHP w pierwszych dniach wojny w Ukrainie zgłosiło do dyspozycji Wojewodów pełne zaplecze sprzętowe, którym dysponuje organizacja oraz wszystkie główne ośrodki harcerskie. Obecnie gości w nich już ponad 1000 osób, który przybyły z Ukrainy w poszukiwaniu schronienia.

Harcerze koordynują zbiórki potrzebnych materiałów we wszystkich województwach, na terenie miast i wsi, gdzie na co dzień prowadzą działalność wychowawczą. Aby dowiedzieć się, jak można wesprzeć działania harcerzy w swojej miejscowości, najlepiej skontaktować się z właściwą Chorągwią, czyli jednostką koordynującą pracę na terenie województwa. Potrzebne dane dostępne są na stronie: https://zhp.pl. Środki finansowe na pomoc dla Ukrainy można przekazać na specjalne konto Związku Harcerstwa Polskiego: 53 1140 1010 0000 5392 2900 1041 w tytule podając „ZHP dla Ukrainy”.

Harcerze przygotowują się na przyszłe potrzeby. ZHP ma świadomość, że aktualna sytuacja wymagać będzie również długoterminowego wsparcia osób dotkniętych wojną. Organizacja dostrzega ważne pole dla swojej działalności. - Od ponad stu lat głównym celem funkcjonowania ZHP jest wspieranie młodych ludzi poprzez tworzenie warunków do ich wszechstronnego rozwoju. Dziś naszą misję chcemy realizować również na rzecz dzieci i młodzieży przybyłych z Ukrainy – zapraszając ich do codziennej pracy w środowiskach harcerskich. Mamy świadomość, jak wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa i dobrostanu dzieci ma poczucie przynależności, wspólne działanie w grupach rówieśniczych, doświadczenie przyjaźni i solidarności. Jako organizacja zrobimy wszystko, aby sprostać tym wyzwaniom – wyjaśnia hm. Tomasz Kujaczyński.

ZHP, lk / Warszawa

powrót do spisu treści

Ratowo: Uchodźcy z Ukrainy znaleźli schronienie w Ostoi św. Antoniego  

Dwadzieścia osiem osób z Ukrainy zamieszkało w Ostoi św. Antoniego, znajdującej się na terenie zabytkowego, XVIII-wiecznego Zespołu klasztornego w Ratowie, w diecezji płockiej. - Ukraińcy są wdzięczni, że po długiej i męczącej podróży, której towarzyszyły wybuchy bomb, znaleźli mieszkanie i schronienie na terenie spokojnej ziemi zawkrzeńskiej – mówi Ewa Kozłowska-Głębowicz ze Stowarzyszenia „Ratujmy Ratowo”, jednego ze stowarzyszeń zaangażowanych w pomoc.

Ostoja św. Antoniego w Ratowie stała się miejscem schronienia dla dwudziestu ośmiu osób z krainy, w tym dziesięciorga dzieci (najmłodszy chłopiec ma dziesięć miesięcy): - Przyjechali z okolic Charkowa, Zaporoża, Dniepra. Mają za sobą długą i trudną, trwającą ponad dobę podróż pociągiem. Byli świadkami bombardowań, mają za sobą trudne przeżycia, które wywołały traumę - mówi Ewa Kozłowska-Głębowicz, prezes Stowarzyszenia „Ratujmy Ratowo”. Stowarzyszenie to, wraz z Sanktuarium Diecezjalnym św. Antoniego z Padwy w Ratowie (jest jedną z części XVIII-wiecznego Zespołu klasztornego), Stowarzyszeniem „Krechowiacy” i gminą Radzanów, kilka dni po wybuchu wojny na Ukrainie założyło Zespół „Solidarni z Ukrainą”. Zespół koordynuje pobyt uchodźców w Ratowie, natomiast koszty ich pobytu pokrywa Fundacja „Tradycja w Nowoczesności”, prowadzona przez Cedrob SA.

W grupie uchodźców jest sześcioro dzieci w wieku szkolnym. Odbyło się już spotkanie z dyrekcją Zespołu Szkół w Radzanowie nad Wkrą, na temat rozpoczęcia przez nich nauki w tej szkole. Rozpoczną ją od oddziału przygotowawczego. Poza tym Zespół „Solidarni z Ukrainą” zajmie się poszukiwaniem ewentualnej pracy dla osób dorosłych. 13 marca z jego inicjatywy w Ratowie miało miejsce spotkanie integrujące Ukraińców, którzy już wtedy byli na terenie gminy Radzanów, z lokalną społecznością. - Panie z Ukrainy od razu bardzo zaangażowały się w różne zajęcia na terenie Ostoi św. Antoniego. Wśród nich jest anglistka. Staramy się jak najlepiej zorganizować ich pobyt w Ratowie, tak, aby udało im się wrócić do w miarę normalnego życia, choć ich mężowie, ojcowie i bracia walczą na Ukrainie. Są bardzo wdzięczni, że zamieszkali w miejscu, gdzie jest spokojnie i pięknie – na terenie ratowskiego Zespołu klasztornego, leżącego w malowniczej ziemi zawkrzeńskiej – dodaje Ewa Kozłowska-Głębowicz.

eg / Ratowo

powrót do spisu treści

Bp Kamiński: Ważna pomoc nie tylko materialna, ale i duchowa  

Bardzo ważna jest pomoc nie tylko materialna, ale również duchowa - napisał do wiernych diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński. W komunikacie dziękuje im za dotychczas organizowaną pomoc wobec uchodźców z Ukrainy i prosi o jej kontynuowane. - Nie wiadomo, ile jeszcze potrwa wojna, dlatego nasze działania muszą być roztropne i konsekwentne. Organizujemy także pomoc materialną, którą kierujemy bezpośrednio do potrzebujących na Ukrainie - dodaje hierarcha.

"Z dużym niepokojem, kolejny już tydzień, obserwujemy sytuację za naszą wschodnią granicą. Trwająca agresja rosyjskich wojsk na Ukrainę powoduje, że do naszej Ojczyzny przybywają nowe grupy uchodźców, którzy szukają schronienia przez okropnościami wojny. Raz jeszcze, z całego serca, pragnę podziękować wszystkim, którzy włączają się w pomoc na rzecz Ukraińców, dając im wytchnienie i nadzieję" - napisał bp Kamiński. W nawiązaniu do wydanego 15 marca oświadczenia Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wojny w Ukrainie, biskup zaapelował o kontynuowanie modlitw w intencji pokoju na Ukrainie. Duszpasterzy poprosił o zorganizowanie w kościołach diecezji warszawsko-praskiej codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu oraz różańca w tejże intencji. Do diecezjan zwrócił się z prośbą o liczne uczestnictwo w tych nabożeństwach.

Bp Kamiński wskazuje, że bardzo ważna jest pomoc nie tylko materialna, ale również duchowa. Na terenie diecezji warszawsko-praskiej istnieje możliwość uzyskania opieki duszpasterskiej w języku ukraińskim. Informacje na ten temat są dostępne na diecezjalnej stronie internetowej oraz na stronach parafii. - Zaprośmy naszych Gości do wspólnej modlitwy - apeluje biskup. Dziękuje też za dotychczas okazane wsparcie i solidarność, prosi ponadto wspólnoty parafialne, zgromadzenia zakonne i każdego z wiernych "o nieustawanie w wysiłkach na rzecz naszych Sióstr i Braci, którzy znaleźli się w potrzebie". - Nie wiadomo, ile jeszcze potrwa wojna, dlatego nasze działania muszą być roztropne i konsekwentne. Organizujemy także pomoc materialną, którą kierujemy bezpośrednio do potrzebujących na Ukrainie - informuje bp Romuald Kamiński. Zawierzył też na ten trudny czas Kościół lokalny oraz „wszystkich, którzy pomagają, i którzy pomocy potrzebują”, patronce diecezji warszawsko-praskiej, Matce Bożej Zwycięskiej.

lk, DW-P / Warszawa

powrót do spisu treści

Bp Zieliński o wojnie na Ukrainie: Trzeba nazywać rzeczy po imieniu  

Bp Zbigniew Zieliński objął w środę urząd biskupa koadiutora diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Podczas pierwszego spotkania z przedstawicielami mediów szczególną uwagę w poświęcił trwającej wojnie na Ukrainie.

- Popełniono jeden podstawowy błąd. Nazwano tę agresję imieniem i nazwiskiem jednego człowieka. Jeżeli tak jest, to jest prawdziwy dramat - to znaczy, że osiem miliardów ludzi na całym świecie jest w takiej kondycji, że nie są w stanie zmierzyć się z agresją jednego człowieka. Prawda jest zupełnie inna. To jest szkodliwe uproszczenie, za którym stoją głównie przekazy medialne - stwierdził biskup. - Ważne jest widzenie tego, co się dzieje, i nazywanie rzeczy po imieniu, ale nie w sposób konfrontacyjny. Trzeba też działać na miarę potrzeb i możliwości. Ta zasada obowiązuje wszędzie. Dlatego razi nas reakcja współczesnego świata. Nagle okazało się, że ten świat jest bezradny. Świat, który, jak wierzyliśmy, jest wszechpotężny i ma ogromne środki, nagle zawodzi. W wielu z nas rodzi się więc pytanie: "Czy rzeczywiście jesteśmy bezradni, czy może raczej nie ma w nas chęci?" - pytał biskup.

Definiując rolę Kościoła w obecnej sytuacji, biskup powiedział: - Niektórzy chcieliby, aby ksiądz zdjął sutannę i poszedł na granicę. To też jest potrzebne, ponieważ słowa pouczają, a przykłady pociągają. Biskup przestrzegł jednak przed redukowaniem roli Kościoła do udzielania pomocy materialnej. - Rolą Kościoła jest także modlitwa i post. Wiemy doskonale, że ta wojna bierze się także z niepokoju, który jest w ludzkich sercach. - Genialne jest to poruszenie serc ludzi dobrej woli - mówił biskup o fali pomocy udzielanej uchodźcom wojennym. - Wszyscy jesteśmy mali wobec tego wyzwania - dodał biskup, wyrażając uznanie dla instytucji diecezjalnych, w tym seminarium czy CEF, które otworzyły swoje podwoje dla uciekających przed wojną Ukraińców.

awi / Koszalin

powrót do spisu treści

PKWP: Kolejne transporty ze wsparciem dla Ukrainy  

Biura PKWP w całej Polsce i Fundacja Przyjaciel Misji podejmują działania pomocowe dla obywateli Ukrainy. Z Wrocławia wyjechał kolejny transport humanitarny do Lwowa i Chmielnickiego. Kraków odbiera pomoc z Belgii i Francji, by następnie przekazać ją uchodźcom będącym w Polsce i cierpiącym za wschodnią granicą. Aktywna jest też Warszawa.

W pierwszych godzinach wojny, kiedy granicę zaczęli przekraczać uchodźcy z Ukrainy, centrum działań pomocowych podejmowanych przez polską sekcję PKWP stało się Biuro Stowarzyszenia we Wrocławiu. Każdego dnia na Dworcu Głównym pojawiają się tysiące osób przyjeżdżających z Przemyśla. Otrzymują doraźne wsparcie, ciepły posiłek, opiekę medyczną i psychologiczną, nową odzież, a także informacje o noclegu i możliwości pracy. W działania Stacji Dialog włączają się setki wolontariuszy. To za ich sprawą Biuro może działać 24/7. Mieszkańcy Dolnego Śląska pokazali, jak hojne są ich serca. Do Biura PKWP zaczęły trafiać rzeczy od darczyńców. Pozwoliło to Stowarzyszeniu zorganizować transport do Lwowa. W jego przygotowanie włączyli się Fundacja Wolna Ukraina i poseł do Parlamentu Europejskiego Beata Kempa. 26 palet z najpotrzebniejszymi produktami zostało wysłanych do Lwowa. W ostatnich dniach, ponownie do Lwowa, wyjechał drugi transport - „do Caritas metropolii lwowskiej” – wyjaśnia ks. dr Andrzej Paś. Dyrektor Biura PKWP we Wrocławiu zwraca uwagę na otwarte serca Polaków. „Dziękujemy mieszkańcom Wrocławia, którzy przynieśli potrzebne artykuły, dziękujemy wszystkim wolontariuszom” – mówi.

Na specjalny tryb działania, w którym na pierwszym miejscu jest pomoc przekraczającym granicę obywatelom Ukrainy, przestawiło się Biuro PKWP w Krakowie. „Staliśmy się magazynem i punktem wsparcia dla uchodźców” – tłumaczy Konrad Ciempka, dyrektor placówki. „Współpracujemy z innymi punktami pomocowymi w mieście. Wymieniamy się informacją, co mamy, czego nam brakuje” – dodaje. Wyjaśnia, że działania Stowarzyszenia w regionie wspiera około 30 wolontariuszy. Wszyscy potrzebujący, którzy zgłaszają się do biura, mogą liczyć na herbatę lub kawę, pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania czy możliwości podróży do innego miasta lub kraju.

Biuro PKWP w Krakowie przyjęło w ostatnich dniach transport humanitarny z Belgii. To łącznie cztery furgonetki z darami. „Głównie odzież dziecięca, artykuły higieniczne, żywność, zabawki, plastry i bandaże” – wyjaśnia Konrad Ciempka. Część tych rzeczy jest systematycznie przesyłana na Ukrainę. Z części korzystają uchodźcy, którzy są już w Polsce. Jedni przychodzą do Biura PKWP i mówią, czego potrzebują. Inni otrzymują wsparcie w parafiach, gdzie znaleźli schronienie. Podjęta została współpraca z parafiami wokół Krakowa. „Był też transport tira na Ukrainę organizowany przez Towarzystwo Ducha Świętego. Dzięki niemu dary, jakie do nas dotarły, trafiły do potrzebujących” – podkreśla Konrad Ciempka. Wskazuje, że PKWP dostarczyło dodatkowo wsparcie do uchodźców z Przemyśla. „Nasz samochód dojechał do Ośrodka Socjoterapii prowadzonego przez Siostry Opatrzności Bożej” – dodaje. W najbliższych dniach do Polski ma dotrzeć kolejny transport z Belgii. Dary dla potrzebujących przyjadą też z Francji, gdzie ich przygotowaniem zajęło się krajowe biuro ACN. „Jest zorganizowane miejsce wyładunku, magazyn w Lesku, niedaleko granicy. Stamtąd 80 proc. darów pojedzie bezpośrednio na Ukrainę. 20 proc. zostanie rozlokowanych do rodzin ukraińskich będących w tamtym regionie” – podkreśla Konrad Ciempka.

Ważnym partnerem dla polskiej sekcji PKWP w niesieniu pomocy uchodźcom z Ukrainy jest działająca przy Stowarzyszeniu Fundacja Przyjaciel Misji. Podjęty przez nią wysiłek pozwolił na kolejne transporty, tym razem z Warszawy. „Wyjechała głównie żywność, ciepła odzież, pampersy dla dzieci i dorosłych, środki higieniczne” – mówi ks. Paweł Antosiak. Dodaje, że „pieluchy docierają do matek, które w schronach zajmują się swoimi małymi dziećmi”. Pomoc – jak dodał – trafia też na granice, gdzie ludzie oczekują na to, żeby przedostać się do Polski.

PKWP we współpracy z Fundacją Przyjaciel Misji kontynuuje kampanię „Solidarni z Ukrainą”. Wsparcie można przekazać poprzez SMS o treści RATUJE na nr 72405 oraz poprzez przelew na konto: 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990.

Biuro Prasowe PKWP / Wrocław

powrót do spisu treści

Polskie muzea z pomocą ukraińskim instytucjom kultury  

Rosyjska agresja na Ukrainę zagraża wielowiekowej spuściźnie kulturowej tego kraju. Zniszczeniu mogą ulec najcenniejsze dzieła kultury ukraińskiej. W celu wsparcia tamtejszych mniejszych i większych muzeów powstał Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy, w którego skład weszło blisko 50 reprezentantów polskich instytucji kultury. Ich zadaniem jest zgromadzenie i wysłanie na Ukrainę materiałów służących do pakowania, zabezpieczania i konserwacji zbiorów. W skład Komitetu Pomocy weszli przedstawiciele m.in. Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, Muzeum Auschwitz-Birkenau czy Europejskiego Centrum Solidarności. Współpracę koordynuje Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie znajduje się sekretariat całej inicjatywy.

Zagrożone są na Ukrainie zbiory archiwalne, biblioteczne i muzealne. Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy udzieli wsparcia nie tylko największym placówkom w Ukrainie, ale także tym mniejszym, lokalnym. Od początku rosyjskich działań wojennych polscy muzealnicy pozostają w stałym kontakcie z ukraińskimi muzealnikami, by na bieżąco reagować na ich potrzeby. Po rozmowach z kilkudziesięcioma instytucjami kultury w Ukrainie wiadomo, że najważniejsze jest zorganizowanie konkretnej, rzeczowej pomocy. Niektóre instytucje poprosiły o dostarczenie materiałów zabezpieczających zbiory, inne zwróciły się z prośbą o sprzęt do digitalizacji dóbr kultury.

Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy zgromadził już pierwsze materiały służące do pakowania, zabezpieczania i konserwacji zbiorów, które w najbliższych dniach trafią do wybranych ukraińskich instytucji. Następnie materiały te zostaną rozdystrybuowane przez lokalnych koordynatorów do placówek, które zadeklarowały potrzebę wsparcia. To jest pierwszy etap akcji. Aby wsparcie mogłoby być kontynuowane, ruszyła zbiórka pieniędzy, którą w imieniu Komitetu Pomocy Muzeom Ukrainy prowadzi Instytut Pawła Włodkowica. Zadaniem Komitetu będzie też zbieranie dokumentacji świadczącej o grabieży i niszczeniu ukraińskich dóbr kultury. Wszyscy, którzy chcą finansowo wesprzeć ukraińskie muzea, mogą dokonać wpłat za pośrednictwem specjalnego konta: Numer rachunku: 76 1050 1575 1000 0090 8156 1491, Odbiorca: INSTYTUT PAWŁA WŁODKOWICA, z dopiskiem: „Darowizna na rzecz muzeów Ukrainy”. Środki zebrane w ramach zbiórki zostaną w całości przeznaczone na zakup materiałów dla ukraińskich muzeów.

MPW, lk / Warszawa

powrót do spisu treści

Warszawa: Prezydent Ukrainy odznaczony Nagrodą Orła Karskiego  

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński otrzymał Nagrodę Orła Jana Karskiego, przyznaną mu “w edycji specjalnej” przez Kapitułę tego odznaczenia 25 lutego. W imieniu laureata odebrał ją ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia na zakończenie Mszy św. sprawowanej 17 marca w intencji pokoju w tym kraju w warszawskiej bazylice Świętego Krzyża.

Koncelebrze przewodniczył miejscowy proboszcz ks. Bartosz Pikul CM. W kazaniu, odwołując się do tytułu tej świątyni, przypomniał, że dla chrześcijan stał się symbolem nie kary i śmierci, ale zmartwychwstania i zwycięstwa. Krzyż Chrystusa uczy nas męstwa w naszych staraniach na rzecz przywrócenia pokoju – podkreślił kaznodzieja. Dodał, że jako chrześcijanie jesteśmy powołani do mężnej walki o dobro i prawdę. Nawiązując do głównego wydarzenia, jakim jest odznaczenie prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, wskazał, że jest to wyraz uznania dla wielkich wartości, jakie reprezentuje szef państwa ukraińskiego. “Jesteśmy z wami, Ukraińcy” – zapewnił, dodając, że “ten wielki dramat, jaki przeżywa ten naród, jest walką o pokój, dobro i prawdę”. I tu prezydent kraju daje wielki przykład męstwa, odwagi i wierności tym zasadom, które są bliskie nam wszystkim – zaznaczył ks. proboszcz. Na zakończenie wezwał do modlitwy, aby “Bóg Miłosierny dał wszystkim, a zwłaszcza narodowi ukraińskiemu siły i wytrwałość w walce o pokój i abyśmy wyrzekli się dążeń do podziałów i nienawiści, ale abyśmy budowali jedność i zrozumienie między ludźmi”.

Po Mszy odegrano hymn Ukrainy, po czym członek rodziny fundatora Nagrody, Jerzy Kozielewski, stwierdził, że dzisiejsza uroczystość ma charakter wyjątkowy, otrzymuje ją bowiem głowa państwa, zmagającego się z okrutną agresją ze strony potężnego sąsiada. Mówca przypomniał, że nagrodę tę ustanowił w 2000 sam Jan Karski i nie nosi ona jego imienia, ale jest jego własną nagrodą. Wcześniej otrzymali ją m.in. Rosyjscy działacze opozycyjni Boris Niemcow i Aleksiej Nawalnyj, białoruskie Centrum Praw Człowieka “Wiosna”, ksiądz katolicki z Aleppo, który wśród szalejącej wojny pomagał potrzebującym niezależnie od religii i narodowości i inni. Kozielewski przypomniał słowa założyciela Nagrody, iż ludzkość popełniła drugi grzech pierworodny, przyzwalając na holokaust. Wyraził przekonanie, że gdyby J. Karski i jeden z odznaczonych – Elie Wiesel żyli dzisiaj, to z całą pewnością potępiliby to, co dzieje się dziś na Ukrainie. W czasie wojny Karski chciał się dostać do Piusa XII i prosić go o rzucenie ekskomuniki na cały naród niemiecki, “aby zamknąć przed nim niebo”, a dziś prezydent Zełeński apeluje o zamknięcie nieba nad Ukrainą, aby ratować swój naród.

Następnie laudację na cześć nowego laureata wygłosił ks. prof. Alfred Wierzbicki z KUL-u, członek Kapituły Nagrody. Wyraził uznanie dla całego narodu ukraińskiego i jego prezydenta za niezłomną i mężną obronę swej ojczyzny, za siłę woli w dążeniu do zachowania wolności i godności. Zwrócił uwagę, że obecnie obojętność wobec tej zbrodni oznacza współudział w niej, dlatego trzeba demaskować i potepiać kłamstwa W. Putina i władz rosyjskich, jakoby na Ukrainie nie było wojny a wojsko rosyjskie nie strzelało do cywilów i obiektów użyteczności publicznej. Ukraińcy zdają w tej chwili wielki egzamin z godności, a ich prezydent, który w przeszłości był aktorem, scenarzystą i reżyserem, zapewne nigdy nie przypuszczał, że przyjdzie mu stawiać czoła takiemu wyzwaniu – stwierdził autor laudacji. Jeszcze raz podkreślił zasługi laureata Nagrody Orła Jana Karskiego.

Po tych słowach ambasador Ukrainy odebrał statuetkę i dyplom odznaczenia. Podziękował Kapitule za przyznanie go prezydentowi swego kraju, który – jak podkreślił – przeciwstawił się Putinowi, “temu zbrodniarzowi wojennemu” i który reprezentuje bohaterski naród ukraiński. Deszczycia zwócił też uwagę, że Zełeński nie tylko broni swego kraju, ale ma też wizję jego przyszłości i jego miejsca w Europie. Zauważył ponadto, że żaden inny naród nie poniósł tak wielkich ofiar w obronie nie tylko swej ojczyzny, ale też swych dążeń europejskich i wartości charakterystycznych dla naszego kontynentu. Dyplomata wyraził nadzieję, że Rosja zostanie pociągnięta do odppowiedzialności za swe zbrodni na Ukrainie oraz że te wartości zwyciężą. Ambasador podziękował też narodowi polskiemu, który jako pierwszy otworzył się, i to bardzo szeroko na swych barci i siostry zza wschodniej granicy, która zresztą – jak powiedział W. Zełeński po niedawnej wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie – już prawie nie istnieje. Mówca zaznaczył też, że na Ukrainie toczy się walka ze złem, której wynik ma znaczenie nie tylko dla tego kraju, ale dla całej Europy. “Jestem przekonany, że będziemy wspólnie świętować zwycięstwo nad imperium zła” – zakończył swe przemówienia amb. Deszczycia.

kg (KAI) / Warszawa

powrót do spisu treści

Dzień Papieski 16 października pod hasłem „Blask Prawdy”  

XXII Dzień Papieski obchodzony będzie w Polsce i środowiskach polonijnych na całym świecie 16 października pod hasłem „Blask Prawdy” (Veritatis Splendor) – poinformowano w czwartek na konferencji Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. W trakcie spotkania Fundacja, wspierająca zdolną i niezamożną młodzieży z małych miejscowości, poinformowała też o wynikach corocznej zbiórki na ten cel: w parafiach zebrano 7,8 mln zł, w kweście publicznej prawie 775 tys. zł, a zbiórka SMS-owa przyniosła 102 tys. zł.

Hasło XXII Dnia Papieskiego to pierwsze słowa i zarazem tytuł dziesiątej encykliki papieża Jana Pawła II ogłoszonej 6 sierpnia 1993 r. Głównym przesłaniem wspomnianego dokumentu jest przypomnienie nauczania moralnego Kościoła w sytuacji kultury, która gubi i relatywizuje wartość ludzkiego sumienia, wielkiego daru Boga dla człowieka. Oddalając się od Boga i poszukując złudnej wolności poza samą prawdą, człowiek gubi sens i właściwą perspektywę swojego życia.

czytaj dalej…

FDNT, lk / Warszawa

powrót do spisu treści

Kard. Nycz: Nauczanie Jana Pawła II o prawdzie i pokoju jest aktualne  

Kard. Kazimierz Nycz ogłosił hasło i termin Dnia Papieskiego - odbędzie się on 16 października 2022 r., w 44. rocznicę wyboru Jana Pawła II na papieża, pod hasłem “Blask Prawdy”. Podczas konferencji prasowej Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia metropolita warszawski omówił znaczenie i aktualność wybranego hasła, skomentował także kwestię pomocy uchodźcom z Ukrainy.

Jak wyjaśnił kard. Nycz, hasło zaczerpnięte zostało z encykliki Jana Pawła II o tym tytule - “Veritatis splendor”. Wskazał, że istotą i encykliki i hasła Dnia Papieskiego jest to, że prawda, do której wszyscy dążymy i którą odkrywamy, nie jest własnością człowieka. “Człowiek nie tworzy prawdy, ale ją odkrywa. Trzeba umieć stanąć w blasku prawdy, by ją odkrywać i według niej kształtować swoje wybory i wszystkie dziedziny swojego życia” - podkreślił hierarcha, zaznaczając, że dziś życie pokazuje, iż to co, papież robił, mówił, pod co kładł fundamenty, jest ponadczasowe. – Musimy dostrzec aktualność nauki św. Jana Pawła II nie tylko w tym, co mówił o obiektywnej prawdzie, ale musimy zobaczyć także aktualność tego wszystkiego, co mówił o pokoju, niebezpieczeństwie wojny. Gdy rozpoczynała się wojna w Iraku był właściwie jedyną osobą, która przed nią przestrzegała - wskazał kard. Nycz, nawiązując do aktualnej wojny w Ukrainie. Przypomniał o teologicznej idei “dwóch płuc” Europy. “Można powiedzieć obrazowo, że płuco wschodnie dziś w znacznym stopniu choruje. I trzeba zapytać, czy ta choroba, wojna na Ukrainie, agresja Rosji na naród ukraiński, nie znajduje swojego oświetlenia w tym, co na temat kompletności Europy mówił Jan Paweł II. W tym blasku trzeba spojrzeć na jego nauczanie o Europie” - zachęcił warszawski metropolita, przypominając o zwołanych przez polskiego papieża dwóch synodach poświęconych Europie, a także o poświęconym Europie nauczaniu papieża z pielgrzymek do Polski. “Zobaczymy, że ten wielki, święty papież, miał rację i przed wieloma rzeczami nas przestrzegał, choć czasem go nie słuchaliśmy” - wskazał. Kard. Nycz wyraził również wdzięczność wszystkim zaangażowanym w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Dziękował za ofiarność, zwłaszcza w zbiórkach organizowanych przez Caritas Polska, które okazały się największymi w historii. Podał przykłady zaangażowania Kościoła w pomoc uchodźcom i podkreślił, że konieczne jest pamiętanie o tym, iż ta pomoc będzie musiała być długofalowa. “Modlę się o to i proszę bardzo, żebyśmy nie ustali w zapale” - powiedział.

“Veritatis splendor” („Blask prawdy”) – to dziesiąta encyklika św. papieża Jana Pawła II o niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła, ogłoszona 6.08.1993 r. Podstawowym celem encykliki było przypomnienie fundamentalnych prawd doktryny katolickiej z zakresu moralności, odnoszących się do różnych dziedzin ludzkiego życia, w kontekście prób ich podważania lub zniekształcania. Zasadniczym przesłaniem tego dokumentu jest wskazanie na wewnętrzny, nierozerwalny związek istniejący między wiarą i moralnością oraz między wolnością i prawdą. Ojciec Święty zwraca uwagę, by w czasach szerzącego się sekularyzmu nie oddzielać wiary od moralności. Wiara powinna przenikać całe życie człowieka i być miernikiem dla kultury. Głoszenie nienaruszalności prawa Bożego i postrzeganie swojego życia w blasku prawdy Jezusa Chrystusa, to wezwanie do budowania prawdziwie ludzkiego świata, który wznosić można jedynie na fundamencie wyraźnego odróżniania dobra od zła i stanowczym sprzeciwie wobec moralnego relatywizmu. Więź między prawdą, wolnością człowieka a prawem Bożym ma swą żywą siedzibę w „sercu” osoby, czyli w jej sumieniu (VS 54).

Ks. Dariusz Kowalczyk, prezes FDNT, podsumował zeszłoroczny Dzień Papieski, który odbywał się pod hasłem „Nie lękajcie się”. 9 października 2021 r., na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się Gala Nagród TOTUS TUUS 2021. Laureatami nagród zostali: dr Katarzyna Jachimowicz (Promocja godności człowieka), prof. Leszek Mądzik (Osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej), prof. Stanisław Grygiel (Propagowanie nauczania świętego Jana Pawła II), wspólnota ewangelizacyjna „Mocni w Duchu” z Łodzi (TOTUS medialny im bp. Jana Chrapka). Specjalną Nagrodę TOTUS TUUS za promocję osoby św. Jana Pawła II oraz wiarygodne wcielanie w życie na arenie międzynarodowej głoszonych przez niego wartości otrzymał prof. Carl Albert Anderson (Rycerze Kolumba - USA). W niedzielne popołudnie TVP 1 wyemitowała Koncert Galowy XXI Dnia Papieskiego pt. „Nie lękajcie się miłości”. Wystąpili w nim m.in. Katarzyna Cerekwicka, Siewcy Lednicy, Marcin Sójka, Tomasz Szczepanik (lider zespołu Pectus), Maciej Miecznikowski, Viola Brzezińska, Bartas Szymoniak oraz zespół absolwentów Fundacji - Tylko Ty. Wydarzeniem towarzyszącym obchodom XXI Dnia Papieskiego była konferencja naukowa pt. „Czy jest lekarstwo na lęk?”, która odbyła się 8 października 2021 r. Podczas XXI Dnia Papieskiego, jak co roku, prowadzona była zbiórka kościelna i publiczna oraz akcja SMS-owa na program stypendialny dla zdolnej i niezamożnej młodzieży z małych miejscowości. W ramach zbiórki kościelnej około 10 tys. wolontariuszy zebrało w sumie 7 847 446 zł. Zbiórka kościelna odbyła się także w środowiskach polonijnych m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, USA, Norwegii i Austrii.

Zbiórka publiczna była przeprowadzona przez 140 sztabów w całym kraju. Jak wyjaśnił ks. Kowalczyk, ze względu na pandemię była to mniejsza ilość niż w latach poprzednich. W czasie jej trwania wolontariusze zebrali 774 819,95 zł. Poprzez akcję SMS-ową darczyńcy wsparli Fundację kwotą 102 084 zł, wysyłając ponad 25 tys. wiadomości. W minionym roku pilotażowo przeprowadzona została również e-zbiórka za pomocą wirtualnych puszek, zebrano w ten sposób 34 267 zł. Łącznie w zbiórkach zebrano ponad 8,7 mln zł. Środki finansowe pozyskane w ramach Dnia Papieskiego oraz wpłacane przez cały rok darowizny od osób fizycznych (ponad 5 mln zł) pozwalają na utrzymanie programu stypendialnego na poziomie niemal 2000 stypendystów. Program stypendialny Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” można również wesprzeć przekazując 1% swojego podatku dochodowego, podając nr KRS Fundacji: 0000150776. W roku ubiegłym wpłaty z tytułu 1% umożliwiły ufundowanie około 50 rocznych stypendiów uczniowskich. Tegoroczna kampania 1% odbywa się pod hasłem „Siejmy dobro”.

Ks. Kowalczyk omówił również zaangażowanie Fundacji w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Przypomniał, że już od kilkunastu lat wspierani są stypendyści zza wschodniej granicy, zwłaszcza z Ukrainy. W tym roku jest w planach ufundowanie dodatkowych 50 stypendiów dla zdolnych uczniów. Jak zaznaczył prezes FDNT, jest to długofalowy program pomocy materialnej, duchowej i psychologicznej, trwający aż do zakończenia studiów. W przypadku uzyskania dodatkowych funduszy, możliwe jest objęcie tą formą wsparcia większej ilości młodych uchodźców z Ukrainy. Ks. Łukasz Nycz, wicedyrektor Biura Fundacji DNT, podkreślił, że Fundacja działa od początku kryzysu uchodźczego. Podał przykład zaangażowania stypendystów w punkcie na Dworcu Głównym w Krakowie. Zaprezentowano również krótki film temu poświęcony: https:// youtu.be/iKr09-tUUnw Stypendyści udzielają się w swoich miastach akademickich, a młodsi np. przy parafialnych zbiórkach funduszy na pomoc Ukraińcom. W ramach jałmużny wielkopostnej wspólnoty akademickie przygotowują „wielkanocne koszyki” darów dla uchodźców z Ukrainy, w formie plecaków. Znajdą się w nich: zabawki, materiały edukacyjne i słodycze dla dzieci, a także żywność i środki chemiczne. Dary zostaną przekazane do miejsc zakwaterowania uchodźców, w których spędzą święta. Fundacja zaplanowała także dla nastolatków z Ukrainy „Wakacje z uśmiechem” – trzy spotkania trwające tydzień odbędą się w wyższych seminariach duchownych w Warszawie, Radomiu i Opolu. W każdym z nich udział weźmie około 100 młodych ludzi z Ukrainy, którymi jako wolontariusze będą się opiekować stypendyści studenci Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W programie znajdą się zajęcia edukacyjne, sportowe i integracyjne oraz zwiedzanie i wypoczynek. Spotkania mają na celu zapewnienie dzieciom odpoczynku, prezentację osoby św. Jana Pawła II oraz poznanie historii i kultury Polski.

W tym roku zaplanowano 15 spotkań stypendystów. Dla uczniów przygotowano 13 czterodniowych międzydiecezjalnych rekolekcji wakacyjnych. Będą się one odbywały od 11 lipca do 26 sierpnia. Spotkanie stypendystów-studentów zaplanowano na 1-4 lipca w Częstochowie, na Jasnej Górze. Tegoroczni maturzyści należący do programu stypendialnego Fundacji spędzą 9 dni w bieszczadzkich Myczkowcach nad Soliną.

dg / Warszawa

powrót do spisu treści

Arena Młodych – 30 i 31 marca w łódzkiej Atlas Arenie  

Dokładnie za dwa tygodnie – tj. 30 i 31 marca br. - w łódzkiej Atlas Arenie odbędzie się spotkanie ewangelizacyjne zatytułowane "ARENA MŁODYCH". Organizatorzy mają nadzieję, że podobnie jak w latach ubiegłych zgromadzi ono tysiące uczniów szkół podstawowych (klasy 7 - 8) i ponadpodstawowych, którzy w ramach swoich rekolekcji wielkopostnych, będą mieli okazję spotkać się wspólnie na modlitwie, refleksji biblijnej, wysłuchać konferencji i świadectwa, ale także odnowić swoją wiarę w Chrystusa obecnego w Słowie Bożym i Najświętszym Sakramencie.

Pomysłodawcą „ARENY MŁODYCH” jest abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, który poprzez ten rodzaj wyjścia do młodych pragnie poruszyć ich serca, a poprzez to odnowić ich relację z Bogiem i Kościołem. Podczas tegorocznej Areny Młodych swoim świadectwem życia, miłości i relacji z Bogiem i ludźmi podzieli się Dobromir Mak Makowski - mąż, tata czwórki dzieci, nauczyciel Wychowania Fizycznego oraz magister Pedagogiki Resocjalizacyjnej. Jest pomysłodawcą projektu RAPPEDAGOGIA, który od 2011 roku objechał ponad 900 szkół, domów dziecka, aresztów śledczych, więzień, ośrodków szkolno -wychowawczych, świetlic środowiskowych w Polsce, jak i za granicą: Francja, Anglia, Szwecja, Niemcy, Kanada, USA. Ponadto jest założycielem fundacji „Rampa”, która w Pabianicach w województwie łódzkim prowadzi szereg zadań o charakterze profilaktycznym: streetworking, świetlica środowiskowa, punkt konsultacyjny i psychologiczny dla osób uzależnionych, zajęcia sportowe – Boks, ośrodek dla osób uzależnionych i wykluczonych społecznie, a także hostel dla osób które ukończyły terapię. W środę 30 marca br. do łódzkiej Atlas Areny zaproszeni są uczniowie szkół podstawowych – klasy 7 i 8. Natomiast w czwartek 31 marca br. - uczniowie szkół średnich.

Każdy, kto chciałby wziąć udział w tegorocznej Arenie Młodych może to uczynić zgłaszając się do swoich nauczycieli i katechetów, którzy zgłoszenia przesyłają drogą elektroniczną według odpowiednio wypełnionego formularza. Wszelkie szczegółowe informacje dotyczące zgłoszeń będą udzielane pod numerem telefonu: 609 102 553; (42) 66 48 756 W związku z ograniczoną liczbą miejsc będzie decydować kolejność zgłoszeń. Młodzież nie ponosi żadnych kosztów związanych z wejściem na „Arenę Młodych”. Całą organizacją dotyczącą przyjmowania i zapisów zajmuje się Wydział Katechetyczny: http://www.katecheza.lodz.pl.

xpk / Łódź

powrót do spisu treści

Kieleccy maturzyści u Jasnogórskiej Madonny  

Pielgrzymka maturzystów do jasnogórskiego sanktuarium to tradycja w diecezji kieleckiej, która była wśród inicjatorów tego wydarzenia w Polsce. Odbyła się po raz 24., pod hasłem „Posłani w pokoju Chrystusa”. W tym roku pielgrzymowaniu ok. 1200 maturzystów z 29 szkół przewodniczył bp Andrzej Kaleta, a uczniom klas maturalnych towarzyszyło 142 opiekunów, 6 dyrektorów, 30 księży oraz klerycy WSD.

W homilii bp Kaleta przypomniał, że maturzyści, podobnie jak ich przodkowie, przybywają na Jasną Górę z pytaniami w sercu: „Jaką drogę wybrać, w którą stronę iść, komu zaufać, na fundamencie jakich wartości budować dom swojego życia?”. Mówił także o „własnym Westerplatte”, którego na naszych oczach doświadcza Ukraina, ”walcząca o swój dom, w przenośni i dosłownie, walcząca o swoje „wszystko”, o przyszłość swoich dzieci”. Zachęcał, aby nie tracić z pola widzenia tego, co szatan czyni w sferze moralnej i etycznej, aby bronić wartości zgodnych z zasadami wiary. Bp Kaleta nawiązywał także do czasu Wielkiego Postu, jako do symbolu „osobistej walki o panowanie nad sobą, odnowy i odświeżenia nie tylko naszej sfery duchowej, ale także tej fizycznej i emocjonalnej”, której doświadczenie łączy się także z kuszeniem. Zachęcał młodzież, aby wytrwale patrzyła na krzyż, na Tego, „który nigdy nie zdradzi, choćbyście wy Go zdradzili (…), który zawsze na was czeka. I wreszcie spoglądając na krzyż zobaczycie Maryję Matkę Chrystusa, która u jego stóp jest zawsze obecna” – mówił bp Kaleta.

Spotkanie w bazylice jasnogórskiej rozpoczął różaniec w intencji maturzystów i w intencji pokoju na Ukrainie i na świecie, prowadzony przez kleryków. W programie pielgrzymki, oprócz uroczystej Eucharystii, była także Droga Krzyżowa wokół Wałów Jasnogórskich, świadectwa, spowiedź oraz akt zawierzenia Matce Bożej.

dziar / Kielce

powrót do spisu treści

Powstają wspólnoty miłośników życia  

Powstają wspólnoty miłośników życia. Nieformalne grupy będą zrzeszać osoby, dla których ważne są ideały pro-life. Spotkanie wprowadzające odbędzie się online 23 marca 2022 r. o godz. 19.00.

Życia ludzkiego trzeba bronić mądrze, a do tego trzeba się przygotować. Posłużą temu Kluby Pro-Life. Będą przestrzenią do formacji duchowej, emocjonalnej, intelektualnej i społecznej oraz miejscem kształtowania sumienia, słuchania głosu Kościoła i rozwijania wrażliwości na każdego człowieka. Wreszcie to propozycja wspólnoty, której szczególnie teraz, w trudnym czasie, gdy wojna jest tak blisko nas, bardzo nam potrzeba. – Członkowie Klubów Pro-Life będą mieli również okazję, by spokojnie i rzeczowo rozmawiać na tematy pro-life, opierając się na naukowych argumentach. Edukacja jest kluczowa, żeby najpierw samemu nie być podatnym na manipulacje, a potem uczyć innych, dzieląc się już zdobytą wiedzą. Na fundamencie formacji i wspólnoty oraz po zdobyciu wiedzy kluby będą mogły podejmować różne działania pro-life – wyjaśnia Magdalena Guziak-Nowak, dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Wspólnoty miłośników życia są inicjatywą o. Krzysztofa Niewiadomskiego OFMCap, opiekuna duchowego Klubów Pro-Life, oraz Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. – Przy naszym klasztorze w Krakowie w czasie roku duszpasterskiego przeżywanego pod hasłem „Otoczmy troską życie” (2008/2009) rozpoczęła działalność Akademia Obrońców Życia, która, choć już pod inną nazwą, istnieje nieprzerwanie do dzisiaj. Obserwując w naszym kraju różne ataki wymierzone przeciwko życiu człowieka i chcąc podzielić się z innymi osobami ideą ochrony życia człowieka, pomyślałem, że warto by podobne wspólnoty powstały w całej Polsce – mówi o. Krzysztof Niewiadomski OFMCap.

Organizatorzy proponują klubowiczom cztery spotkania w miesiącu. Na jednym z nich pro-liferzy będą czytać encyklikę Evangelium vitae, rozważać ją i dyskutować o bieżących wydarzeniach ze świata pro-life. Praca będzie się opierać o bezpłatne materiały wydane przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka i książeczkę formacyjną opracowaną wspólnie z o. Krzysztofem Niewiadomskim OFMCap. Formacja klubowiczów została przygotowana na dwa lata. W innym tygodniu przyjaciele życia będą mieli czas na formację np. wspólną modlitwę lub udział we Mszy św. Co miesiąc odbędzie się również wspólny live dla wszystkich Klubów Pro-Life, stanowiący okazję do wymienienia się spostrzeżeniami na temat punktów encykliki Evangelium vitae, osadzenia ich w odpowiednim kontekście i omówienia najważniejszych wydarzeń ze świata pro-life. Live’y poprowadzi o. Krzysztof Niewiadomski OFMCap razem z Magdaleną Guziak-Nowak, dyrektorem ds. edukacji, lub Marcinem Nowakiem, członkiem zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Czwartym proponowanym spotkaniem jest uczestniczenie online w webinarze z cyklu „Spotkania o życiu”, który w każdą drugą środę miesiąca o godz. 19.00 dla wszystkich chętnych, nie tylko dla klubowiczów, prowadzi stowarzyszenie.

Gdzie można założyć Kluby Pro-Life? – Przy parafiach, na uczelniach czy w szkołach. Zachęcamy również, by już istniejące wspólnoty dla młodzieży, dorosłych, małżonków i rodzin wzbogaciły swoją formację o refleksję pro-life. Tym sposobem z naszej propozycji może skorzystać Domowy Kościół, Mężczyźni św. Józefa, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Neokatechumenat i inni. Słowem – wszyscy, którym leży na sercu troska o ludzie życie od poczęcia do naturalnej śmierci – mówi Magdalena Guziak-Nowak. Organizatorzy zapraszają do dołączenia wszystkich, którzy chcą się przygotować do mówienia i działania na rzecz ochrony życia. Początkowo będzie istnieć jeden ogólnopolski Klub Pro-Life online, ale wraz ze wzrostem liczby klubowiczów organizatorzy będą zachęcać do tworzenia lokalnych klubów. Podczas webinaru, który odbędzie się 23 marca 2022 r. o godz. 19.00 uczestnicy zapoznają się z ideą i zasadami działania klubów. Spotkanie poprowadzą Magdalena Guziak-Nowak, dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, i o. Krzysztof Niewiadomski OFMCap, opiekun duchowy inicjatywy. Więcej informacji znajduje się na stronie kluby.pro-life.pl

Na spotkanie można się zapisać poprzez formularz na stronie https:// bit.ly/3q9vZR4 Wcześniejszy zapis umożliwi otrzymanie przed spotkaniem przypomnienia o nim wraz z linkiem do niego. W webinarze można również uczestniczyć bez wcześniejszego zapisu. Bezpośredni link do spotkania na YouTube: https:// bit.ly/3u4Bhyu

ag/PSOŻC / Kraków

powrót do spisu treści

Bp Chrząszcz: Z krzyża płynie powiew nowości i mocy  

– Patrząc na naszego Mistrza z Nazaretu wiemy, że z krzyża płynie powiew nowości i mocy – mówił bp Robert Chrząszcz podczas liturgii stacyjnej 16 marca w kościele św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie.

W środę II tygodnia Wielkiego Postu świątynią stacyjną jest kościół św. Maksymiliana w Mistrzejowicach na wzór rzymskiej bazyliki św. Cecylii. W czasie homilii bp Robert Chrząszcz przywołał przykłady obojga świętych.Przypomniał, że w czasie okupacji ojciec Maksymilian Kolbe organizował pomoc dla uchodźców – w ten sposób uratował życie 3,5 tysiąca wysiedleńców z poznańskiego. To prawdopodobnie ze względu na tę działalność 17 lutego 1941 roku ponownie go aresztowano i osadzono na warszawskim Pawiaku, a trzy miesiące później wywieziono go do Auschwitz, gdzie oddał życie za męża i ojca rodziny. Cecylię skazano na śmierć, gdy odkryto, że użycza swojego domu na potrzeby kultu religijnego. Bazylika na Zatybrzu, gdzie spoczywają jej relikwie, została prawdopodobnie zbudowana na miejscu jej domu. Pod ołtarzem widnieje rzeźba autorstwa Stefano Maderno, przedstawiająca postać Cecylii w pozycji, w jakiej odkryto jej nienaruszone przez czas ciało w 1599 roku.

Nawiązując do Ewangelii, w której Jezus zapowiada uczniom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie biskup zaznaczył, że „czasem coś musi upaść, coś musi być zburzone, aby ujawniło się to, co najważniejsze”, a potwierdzeniem tego są dwie postacie przywoływane w czasie dzisiejszej liturgii stacyjnej w Krakowie. – Wydawać by się mogło, że w momencie ich śmierci wszystko się skończyło, że ich życie i dzieło zostało zniszczone, że ich ciało obumarło, że wszystko już zakończone. Tymczasem okazuje się, że to dopiero początek. Ziarno, które wpadło w ziemię i obumarło, zaczyna kiełkować, rosnąć i wydawać owoce – mówił biskup zwracając uwagę, że oprawcom św. Cecylii nie udało się nawet zniszczyć jej ciała, bo odkryte po latach okazało się zachowane bez oznak zepsucia, bo Bóg w ten sposób chciał dać świadectwo o Swojej potędze. Podobnie było w przypadku św. Maksymiliana Kolbego. Oprawcom mogło się wydawać, że pozbyli się jakiegoś księdza i zakonnika. – Okazało się, że koniec stał się początkiem. A przykład św. Maksymiliana, chociażby w postawie wobec uchodźców, nawet dziś jest dla nas bardzo aktualny – mówił bp Robert Chrząszcz. – Patrząc na naszego Mistrza z Nazaretu wiemy, że również z krzyża płynie powiem nowości i mocy – dodawał. Kończąc biskup podkreślił, że z tej liturgii stacyjnej można zabrać nadzieję i wiarę. – Nadzieję, że z Bogiem nawet koniec staje się początkiem. I wiarę, że nawet w tych trudnych momentach On nas nie opuści, wszak sam nie powiedział „idę”, ale powiedział „idziemy", razem w miłości Bożej – podsumował nawiązując do Ewangelii.

pra / Kraków

powrót do spisu treści

Bp Zając: Ojciec jest wezwany, by strzec obecności Boga w życiu i rodziny  

– Każdy ojciec wezwany jest do tego, aby strzec obecności Boga, Jego łaski i przykazań w życiu małżeńskim i rodzinnym – mówił bp Jan Zając podczas peregrynacji ikony Świętej Rodziny w parafii Wszystkich Świętych w Babicach.

W czasie homilii bp Jan Zając skupił się na św. Józefie jako wzorze ojcostwa i zatroskanego opiekuna rodziny. – Józef jest tym, którego całe postępowanie czyniło w oczach ludzi ojcem Jezusa. Ojcostwa nie polega jedynie na zrodzeniu dziecka. Jest czymś dużo bardziej wzniosłym. Jest powołaniem. Zaczyna się długo przed urodzeniem dziecka i trwa na zawsze. Powołanie do ojcostwa i realizowanie ojcostwa wpisuje się w całe życie osoby. Ojcem nie jest się tylko na chwilę – mówił bp Jan Zając stawiając pytania o to, jak mężczyźni realizują swoje ojcostwo i jak do ojcostwa przygotowują.

Św. Józef jako pierwszy żył tajemnicą wcielenia Syna Bożego i strzegł tej tajemnicy w Nazarecie i jako pierwszy został wprowadzony w jej piękno. Tajemnica wcielenia to tajemnica obecności Boga w ludzkim życiu. – Każdy ojciec wezwany jest do tego, aby strzec obecności Boga, Jego łaski i przykazań w życiu małżeńskim i rodzinnym – mówił biskup podkreślając, że jest to szczególnie ważne dziś, kiedy próbuje się wypchnąć Boga z przestrzeni życia rodziny i narodu. – Potrzeba stanowczości, odwagi i roztropności św. Józefa – dodawał. – Ojciec rodziny chrześcijańskiej to ten, który jej los oddaje Bogu. Zawsze wiedzie życie w łasce – mówił biskup zwracając uwagę na troskę o łaskę uświęcającą w całych rodzinach. Józef wychowuje Jezusa w pełnym tego słowa znaczeniu. – Daje swoje serce, by ostatecznie znaleźć swoje miejsce w sercu Jezusa. Ojciec, który mądrze poświęca się dziecku buduje świat, w którym w latach swojej starości będzie mógł znaleźć wsparcie i opiekę – zapewniał honorowy kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Dodawał, że troska o sprawy utrzymania rodziny wymaga wierności powołaniu. Przekonywał, że Bóg nie będzie człowieka rozliczał z wykonanych prac i zadań, ale z miłości. – Nie czytamy w Ewangelii o jakichś spektakularnych osiągnięciach Józefa, ale widzimy jego obecność – jest całym sercem – mówił biskup zachęcając, aby od Józefa uczyć się oddania wspólnocie rodzinnej, parafialnej i narodowej. Bp Jan Zając zwrócił także uwagę na Józefa w perspektywie krzyża. – Dobry ojciec jest zawsze podporą dla dziecka w wyborach moralnych i życiowych decyzjach – mówił biskup wskazując, że w wypowiedzianych na krzyżu słowach „wykonało się” była z pewnością zawarta wdzięczność Jezusa za ojcowską opiekę Józefa, a w testamencie Jezusa: „oto Matka twoja – oto syn Twój” otrzymaliśmy również dar ojcostwa Józefa.

pra / Babice

powrót do spisu treści

Bp Greger: Gdy brak postawy służebnej, jest więcej niezdrowej rywalizacji  

„W społeczeństwach, gdzie zaznacza się brak postawy służebnej pojawia się więcej niezdrowej rywalizacji, prywatnych interesów, społecznych koneksji” – przestrzegł bp Piotr Greger, który sprawował 16 marca Mszę św. w kaplicy NMP Królowej Polski na Zasolu Bielańskim koło Oświęcimia. Duchowny odczytał akt erygowania i pobłogosławił Drogę Krzyżową w formie 14 witraży.

W homilii hierarcha skomentował fragment czytanej Ewangelii, w którym Jezus pyta uczniów: „Czy możecie pić kielich, który ja mam pić?” (Mt 20, 22). Zauważył, że nie jest łatwo zdecydować się pójść razem z Jezusem do Jerozolimy, aby tam cierpieć, być wzgardzonym, odrzuconym i ukrzyżowanym. „Człowiek woli raczej życie wygodne i łatwe, aniżeli twarde, pełne ofiar i upokorzeń. To pokusa pójścia na łatwiznę, niejako na skróty, chęć zdystansowania się i odrzucenia wymagań” – dodał, wskazując na konieczność porzucenia wygodnej roli obserwatora. „Jeśli chce się przeżywać radość zmartwychwstania po Bożemu, wpierw trzeba razem z Jezusem zdążać do Jeruzalem, aby tam być nie tylko widzem czy obserwatorem, ale uczestnikiem Jego męki, śmierci, a następnie chwalebnego zmartwychwstania” – zaznaczył. Jak podkreślił biskup, zadaniem uczniów Chrystusa, każdego z nas, jest służba na wzór Syna Człowieczego. „Jest to służba jedyna i niepowtarzalna w swoim rodzaju, oryginalna i specyficzna. O jej istocie i zarazem wielkości zaświadczył Jezus, jako Sługa, podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy wstał od stołu, przepasał się prześcieradłem, pochylił się do stóp uczniów i umył im nogi” – stwierdził biskup pomocniczy. „Człowiek służąc innym ma nie tylko dobre rozeznanie w celach, które winien osiągnąć, ale faktycznie dąży do nich wyrzekając się fałszywie pojmowanych kompromisów, tchórzostwa i taniej ustępliwości” – wyjaśniał i zachęcił, by być „zdecydowanymi w myśleniu, ludźmi o jednej twarzy”.

Proboszcz parafii św. Macieja w Bielanach ks. Andrzej Zając wyjaśnił, że witraże przedstawiające sceny Drogi Krzyżowej to pomysł budowniczego kaplicy i byłego proboszcza bielańskiego ks. prałata Stanisława Czernika.

rk / Zasole Bielańskie

powrót do spisu treści

Bp Jeż: Miłość bliźniego jest najwspanialszą zasadą społeczną  

„Miłość bliźniego jest najwspanialszą zasadą społeczną, zdolną przezwyciężyć postawę bierności” – powiedział biskup tarnowski Andrzej Jeż podczas dnia skupienia dla samorządowców i parlamentarzystów diecezji tarnowskiej. Odbył się on w parafii w Dąbrowie Tarnowskiej. Gościem spotkania był dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ks. dr hab. Waldemar Cisło, prof. UKSW.

Biskup tarnowski podkreślił w homilii, że odkąd rozpoczęła się wojna w Ukrainie, świadectwo niesienia pomocy przez Polaków nabrało wyjątkowej skali. „Niezwykle ujmujące jest to, iż na miarę możliwości przyjmujemy uchodźców wojennych pod dachy naszych domów. Nie tworzymy dla nich obozów, bo obozy nadal mają dla nas nadal pejoratywne konotacje. Chcemy ofiarować im to, czego bogacz z przypowieści odmówił cierpiącemu Łazarzowi – dajemy im dom i przyjmujemy do naszych wspólnot. Fakt, że Polska przyjęła już ok. 2 mln uchodźców z Ukrainy, zwłaszcza kobiet i dzieci uciekających przed okropnościami wojny, to dosłowne wypełnienie tego, czego uczy nas Chrystus” - dodał. Mamy świadomość, iż w perspektywie długoterminowej stoją kolejne zadania związane już z procesem integracji. W takiej sytuacji wejście uchodźców do społeczeństwa wymaga od nich usamodzielnienia się, jest także nieodłącznie związane z akceptacją lokalnej kultury, obowiązującego prawa, przestrzegania zasad bezpieczeństwa społecznego”. Obecna sytuacja wymaga podjęcia trudu mądrego zarządzania procesem integracji społecznej, wymaga połączenia sił na różnych poziomach oraz harmonijnej współpracy. Trzeba też mieć świadomość, że pierwszy zapał w pomaganiu z czasem osłabnie. Mogą się też pojawić napięcia w społeczeństwie. „Najczęściej powstają one na tle dostępu do zasobów, rywalizacji o miejsca pracy, poczucia niesprawiedliwego traktowania w zakresie edukacji, służby zdrowia czy możliwości korzystania z pomocy społecznej. Jest to wyzwanie dla instytucji państwowych i samorządów. Kościół ma natomiast świadomość spoczywającego na nim zadania mądrego duszpasterskiego towarzyszenia tym procesom pomagania i integracji, budowania klimatu miłosiernej miłości, która wiele potrafi znieść i także wiele wybaczyć” - mówił.

Na dzień skupienia zaproszono dyrektora Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Ks. dr hab. Waldemar Cisło, prof. UKSW podkreśla, że w Polsce mamy 2 mln Ukraińców i nie ma obozów dla uchodźców. „Nasz kraj, Kościół stanął przed kryzysem do tej pory nam nie znanym w najnowszej historii Polski. Zarówno obywatele, jak i rząd stanęli na wysokości zadania. Zawsze ofiarami wojny są najsłabsi, kobiety, starcy i dzieci. W najtrudniejszej sytuacji są ludzie biedni. Kościół w Polsce pokazał piękną twarz pomagając uchodźcom. Upadła narracja o Polakach jako niechętnych ludziom w potrzebie” - dodał. Ks. Cisło podkreśla, że Ukrainie trzeba będzie długo pomagać. „Łatwiej jest krótko pomagać, ale obawiam się, że tutaj czeka nas wieloletni problem. Bądźmy cierpliwi. Łatwiej przyjąć kogoś do mieszkania na tydzień, ale jeśli to trwa dłużej, to zaczynają się problemy. Bądźmy bogatsi o doświadczenia z Syrii czy Iraku, przemyślmy pewne kroki postępowania” – radzi.

Licznie zgromadzeni samorządowcy uczestniczyli w Mszy św. i drodze krzyżowej. Była także okazja do spowiedzi. „W obliczu wojny w Ukrainie myśli pracowników instytucji samorządowych skupione są na pomocy uchodźcom i walczącej Ukrainie. Dzień skupienia jest przede wszystkim dniem modlitwy o pokój” - podkreśla diecezjalny duszpasterz parlamentarzystów i samorządowców, ks. dr hab. Jan Bartoszek. Dzień skupienia odbył się w parafii NMP Szkaplerznej w Dąbrowie Tarnowskiej.

eb / Dąbrowa Tarnowa

powrót do spisu treści

Wielkopostne Kościoły Stacyjne w Łodzi: Kościół św. Alberta  

- Dziś Chrystus mówi do nas: chcesz, być pierwszym, chcesz być wielkim? Stań się sługą wszystkich! To nie jest utopia, to nie jest iluzja, która zupełnie nie przystaje do dzisiejszego świata. To jest ideał i propozycja, z którą powinniśmy konfrontować nasze codzienne wybory, szczególnie wówczas, kiedy nasz wrodzony egoizm, małoduszność i grzech, spychają nas z drogi wskazanej przez Chrystusa. – mówił abp Władysław Ziółek. Świątynia pw. świętego Alberta Chmielowskiego usytuowana na łódzkim osiedlu Widzew – Wschód, była kolejnym przystankiem na szlaku pielgrzymowania do wielkopostnych Kościołów Stacyjnych Łodzi.

Mszy świętej koncelebrowanej przewodniczył i słowo Boże wygłosił abp Władysław Ziółek, emerytowany metropolita łódzki. - Dzisiejsza liturgia wielkopostna jest doskonałą okazją do tego, by jeszcze raz spojrzeć na Chrystusa, który nie przyszedł żeby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. – mówił w homilii abp Ziółek. - To spojrzenie skierujmy najpierw na stacje drogi krzyżowej i na sam wizerunek ukrzyżowanego, a następnie na Jego miłosierne oblicze z obrazu Jezu ufam Tobie! By w takim modlitewnym zamyśleniu spojrzeć na całą historię zbawienia i historię własnego życia. – podkreślił pasterz. Zaapelował także do zgromadzonych w świątyni - rozejrzyjmy się uważnie wokół siebie, zobaczymy wówczas, że są wśród nas tacy, którzy służą Bogu i ludziom, którzy poświęcają swój czas, swoje zdrowie, swoje talenty. Którzy swojej cichej i pokornej służby bliźnim nie traktują jako umniejszenie, poniżenie, czegoś niegodnego! – zauważył abp Ziółek.

Przed błogosławieństwem wierni odmówili wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia, za co w czasie liturgii stacyjnej można uzyskać odpust zupełny.

xpk / Łódź

powrót do spisu treści

Wróblówka na Podhalu: Nowa placówka dla dzieci z pieczy zastępczej  

Blisko 30 miejsc dla dzieci z pieczy zastępczej mają do dyspozycji Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej Radosne i Szczęśliwe Jutro we Wróblówce. Obiekt 16 marca poświęcił ks. Krzysztof Kocot, dziekan z Czarnego Dunajca. Wcześniej w placówce gościł abp Marek Jędraszewski.

Obie placówki mieszczą się w budynku dawnej szkoły we Wróblówce, który w dzierżawę oddał Urząd Gminy w Czarnym Dunajcu. - Obecnie w nowo otwartej placówce przebywa już 13 wychowanków, których sytuacja rodzinna uniemożliwia dalszy pobyt w rodzinach biologicznych. Wychowankowie mają zapewnioną całodobową opiekę, zaspokojone niezbędne potrzeby rozwojowe w tym emocjonalne, społeczne, religijne - mówi Bartłomiej Tabaszewski, dyrektor obu placówek. - Dobro dziecka jest wartością nadrzędną. Jego prawo do życia, bezpieczeństwa , rozwoju duchowego i fizycznego, nauki rozwoju pasji i zainteresowań gwarantuje prawo - zauważa z kolei Barbara Wilczek, wicedyrektor i psycholog w obu placówkach. - Każde dziecko zasługuje na poczucie bezpieczeństwa, ciepło i dom. Kiedy z różnych powodów brakuje rodziców biologicznych, to właśnie takie placówki przejmują opiekę nad niepełnoletnimi. Wiem, że jesteście zaangażowani i oddani całym sercem swojej pracy i dzieciom, które macie pod opieką. To co robicie, to wielkie wyzwanie, odpowiedzialność oraz ciężka praca. Dziękuję i niech wam Bóg błogosławi -mówił Marcin Ratułowski, wójt Gminy Czarny Dunajec. W uroczystościach wziął udział także jego poprzednik - dawny wójt Józef Babicz, a także Tadeusz Rafacz, przewodniczący Rady Powiatu Nowotarskiego. Głos zabrały również Aneta Wójcik - dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu i Krystyna Juraszek, prezes Fundacji Szczęśliwe Jutro.

Łącznie w obydwu placówkach, przebywa obecnie 26 dzieci, które uczą się w szkole w Czarnym Dunajcu. Gmina Czarny Dunajec zawsze chętnie wspiera osoby, które są najbardziej potrzebujące. Przy współpracy ze Starostwem Powiatowym w Nowym Targu, udało się stworzyć więcej miejsc w ośrodku. Na gości Przystani Radosne Jutro czekał poczęstunek, na czele z tortem z logo placówki. Goście przekazali też kilka prezentów dla podopiecznych placówek prowadzonych we Wróblówce. Nie zabrakło też poświęcenia nowej części przez dziekana ks. Krzysztofa Kocota, proboszcza z Czarnego Dunajca. Placówkę odwiedził w pierwszych miesiącach działalności odwiedził metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

jg / Wróblówka

powrót do spisu treści

CARITAS POLSKA  

Poznań: Caritas organizuje transporty na Ukrainę i otwiera kolejne ośrodki dla uchodźców  

Na plebaniach i w domach instytucji kościelnych archidiecezji poznańskiej jest już 1500 miejsc dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Abp Gądecki otworzył 16 marca nowy dom dla przybyszów w Poznaniu-Pokrzywnie.

Dom we współpracy z Caritas prowadzą siostry zakonne. „Siostry elżbietanki w swoim Domu św. Józefa w Pokrzywnie przyjęły 30 osób, którym udało się wydostać z ogarniętej wojną Ukrainy” – mówi ks. Marcin Janecki, dyrektor Caritas Poznań. Cały czas prowadzone są też zbiórki na rzecz uchodźców. Materiały opatrunkowe, bandaże, artykuły higieniczne i dla dzieci oraz środki czystości pochodzące z darów zebranych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i z centralnego punktu zbiórki poznańskiej Caritas mieszczącego się w hali na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich zostały wczoraj wysłane do Ukrainy. Dotychczas transporty z pomocą trafiły m.in. do Charkowa, Odessy, Berdyczowa, Mościsk i Kijowa. „We współpracy z poznańskim Uniwersytetem wysłaliśmy transport najpilniejszych darów, o które prosiły ukraińskie wyższe uczelnie, a które będą tam na miejscu dystrybuowane wśród potrzebujących” – opowiada KAI ks. Janecki. Dyrektor Caritas Archidiecezji Poznańskiej podkreśla, że do Ukrainy wysyłane są kolejne tiry z darami z Wielkopolski. Zaznacza, że nadal do centralnego magazynu można przynosić opatrunki, bandaże, gazy oraz pampersy dla dzieci i dorosłych, a także środki czystości, poduszki i koce.

„Obecnie jednak najbardziej potrzebna jest żywność z długim terminem ważności, jak konserwy, dania w słoikach, dżemy, żywność dla dzieci oraz mleko” – mówi ks. Janecki. Dyrektor poznańskiej Caritas podkreśla, że planowane są kolejne wysyłki darów. Zwraca uwagę na ogromną pracę i zaangażowanie wolontariuszy, którzy segregują i pakują przywożone przez osoby prywatne i instytucje produkty. „To są bardzo oddane osoby, które pracują z wielkim poświęceniem” – tłumaczy.

Ks. Janecki przypomina, że blisko 500 uchodźców przebywa na plebaniach i w budynkach kościelnych różnych parafii w archidiecezji poznańskiej, a 1000 miejsc jest przygotowanych na przyjęcie uchodźców w ośrodkach rekolekcyjnych oraz w zgromadzeniach zakonnych, m.in. franciszkanów, misjonarzy oblatów, albertynek, elżbietanek, serafitek i urszulanek. Nadal oczekiwane są dzieci z domów dziecka, które znajdą schronienie w jednym z ośrodków prowadzonych przez Caritas.

msz / Poznań

powrót do spisu treści

Diecezja siedlecka: Trwa akcja „Jałmużna Wielkopostna”  

Blisko 30 tys. baranków z czekolady, 15 tys. paschalików, a do tego kilka tysięcy „Skarbonek Miłosierdzia” i „Toreb Charytatywnych” – tak wygląda akcja „Jałmużna Wielkopostna”, którą prowadzi w okresie Wielkiego Postu Caritas Diecezji Siedleckiej. Zebrane środki pozwolą realizować działania charytatywne zarówno w organizacji jak i w parafiach.

- Zachęcamy, by włączyć się w tę akcję w wybranym przez siebie zakresie. Baranki i paschaliki są dostępne do nabycia w parafiach. Tam też możemy otrzymać „Torbę Charytatywną”, do której wkładamy żywność z długim terminem ważności i środki czystości, by wesprzeć uboższych parafian. Osoby, które chciałyby wesprzeć akcję pieniężnie, mogą zaoszczędzone niewielkie sumy ofiarować do „Skarbonek Miłosierdzia”. Kierowane są one głównie do dzieci i młodzieży - mają wymiar wychowawczy – uczą wyrzeczenia na rzecz innych – mówi ks. Marek Bieńkowski, dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej.

Więcej informacji na stronie www.siedlce.caritas.pl oraz w parafiach diecezji siedleckiej.

an / Siedlce

powrót do spisu treści

WYWIAD  

Sędziszów z sercem dla uchodźców  

- Wrażliwość mieszkańców Gminy Sędziszów jest ogromna – opowiada Małgorzata Muzoł, sekretarz gminy Sędziszów. W rozmowie z KAI opowiada o konkretnych działaniach podejmowanych przez gminę a także o zaangażowaniu parafii, stowarzyszeń i poszczególnych osób.

czytaj wywiad…

Agnieszka Dziarmaga / Sędziszów

powrót do spisu treści

STOLICA APOSTOLSKA  

Kard. Müller popiera wniosek kard. Pella o napomnienie biskupów niemieckich  

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Müller popiera apel kardynała George'a Pella, który wezwał Kongregację Nauki Wiary do udzielenia formalnego napomnienia biskupom głoszącym opinie sprzeczne z Magisterium Kościoła

„Kard. Pell ma pełne prawo przypomnieć Kongregacji Nauki Wiary o jej obowiązku strzeżenia prawdy wiary i jedności Kościoła Chrystusowego w autorytecie następcy Piotra w obliczu otwartej herezji niemieckiego synodalizmu” - powiedział 17 marca niemiecki purpurat kurialny katolickiej gazecie „Die Tagespost”. Kto chce przepisywać wiernym inne źródła objawienia, poza Pismem Świętym i Tradycją apostolską, jest „odstępcą od wiary katolickiej” - podkreślił emerytowany kardynał kurialny, odwołując się do soborowego dokumentu „Dei verbum”. Kardynał Pell, w wywiadzie dla katolickiej stacji K-TV, wezwał watykańską Kongregację Nauki Wiary, byłego prefekta watykańskiego Sekretariatu ds. Gospodarki, do oficjalnej interwencji w związku z „szerokim i wyraźnym odrzuceniem nauczania Kościoła katolickiego w zakresie etyki seksualnej” przez kardynała Jean-Claude'a Hollericha, arcybiskupa Luksemburga, i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK), biskupa Georga Bätzinga, oraz do „wydania orzeczenia w sprawie tych dwóch osób". Kardynał Müller wyraził solidarność z wypowiedzią byłego prefekta watykańskiego Sekretariatu ds. Gospodarki, według którego nie powinna istnieć specjalna niemiecka wersja Dekalogu.

Kardynał Gerhard Müller podkreślił: „Nie wolno słuchać heretyckich biskupów. Każdy katolik jest wezwany do dawania świadectwa prawdzie przeciwko nim, nawet jeśli egzekwują oni swoją władzę brutalnymi środkami, tak jak niegdyś biskupi ariańscy i donatyści prześladowali prawdziwych katolików”. Jeśli chodzi o bliskość biskupów niemieckich z papieżem Franciszkiem, przez którego czują się oni „zachęceni”, kard. Müller wyraził sceptycyzm, odnosząc się „do arogancji, z jaką odrzucili jego prośbę o prymat nowej ewangelizacji”.

st (KAI) / Watykan

powrót do spisu treści

Abp Ryś: Uchodźcom potrzebne będzie długofalowe wsparcie  

Polacy przebywający w Rzymie modlili się dziś rano na Mszy przy grobie św. Jana Pawła II o zakończenie wojny i pokój na Ukrainie. W ramach modlitwy wiernych została odczytana ta sama modlitwa, którą wypowiedział wczoraj na audiencji Papież Franciszek. Liturgii przewodniczył abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.

W rozmowie z Radiem Watykańskim abp Ryś podkreślił, że w niesieniu pomocy uchodźcom Kościół łódzki ściśle współpracuje z władzami rządowymi reprezentowanymi przez wojewodę oraz z władzami samorządowymi w osobie prezydent miasta. W ciągu tygodnia przedstawiciele tych instytucji spotykają się z komitetem utworzonym na szczeblu archidiecezji.

„Pierwszeństwo, jeśli chodzi o te prace, ma Caritas, która działa w sposób zdumiewająco skuteczny, również z takim rozmachem, o którym stanowczo za mało się w Polsce mówi. Wystarczy powiedzieć, że fundusze zebrane przez Caritas dla uchodźców i dla Ukrainy wyniosły 80 mln złotych. Nikt nie pamięta takiej składki w Polsce przez ostatnie dziesięciolecia. No i mamy absolutną pewność, że te pieniądze będą wydane we właściwy sposób. Nikt się nie łudzi, że ten pierwszy zryw, który jest zupełnie niezwykły i fantastyczny musi być teraz przekuty na działania, które są długofalowe. Czas teraz zobaczyć, kto z tych naszych sióstr i braci Ukraińców, którzy do nas przybyli będzie chciał tu zostać, pewnie będzie to około jednej trzeciej uchodźców. Jedna trzecia z tych, co przybywają to jest około miliona osób, w absolutnej większości dzieci i kobiet. Oni potrzebują pracy, potrzebują szkoły i przedszkola, potrzebują lekarza i oczywiście potrzebują również jakiejś samodzielności do życia“ – podkreślił w rozmowie z papieską rozgłośnią abp Ryś.

Krzysztof Ołdakowski SJ/vaticannews / Watykan

powrót do spisu treści

ŚWIAT  

Ukraina: Kard. Czerny odwiedził Zakarpacie  

O solidarności Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej z narodem ukraińskim zapewnił wczoraj wieczorem w Użgorodzie, na Zakarpaciu p.o. prefekta Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, kard. Michael Czerny SJ.

Papieski wysłannik w towarzystwie administratorów apostolskich, diecezji mukaczewskiej bp. Mikołaja Łuczoka OP oraz eparchii mukaczewskiej - Nila Jurija Łuszczaka OFM spotkał się z uchodźcami, którzy znaleźli schronienie w tym regionie Ukrainy. „Przybyłem tutaj, aby przekazać wam modlitwę, uścisk, nadzieję papieża Franciszka i całego Kościoła. Ojciec Święty modli się żarliwie o zakończenie przemocy, o zakończenie masakry i powierzył nas wszystkich Maryi, naszej Matce, aby pomogła nam odnaleźć pokój” - powiedział. Kard. Czerny przypomniał, że niestety wojny toczą sią także w innych regionach świata i zachęcił aby modlitwą objąć wszystkich, którzy cierpią, którzy są wykluczeni, którzy padają ofiarami przemocy. „Jako Ciało Chrystusa prośmy Ojca o łaskę zmartwychwstania. To jest moja modlitwa i moja solidarność z wami. Dziękujmy i nie ustawajmy w modlitwie i nadziei!” - zachęcił.

Wcześniej kard. Czerny spotkał się z biskupami greckokatolickimi i rzymskokatolickimi wschodniej Słowacji w Urzędzie Eparchialnym w Koszycach. W programie jego wizyty na Słowacji oprócz Koszyc są także Sobrance, Wyżne Nemeckie, Spisz i Bratysława.

st (KAI) / Użgorod

powrót do spisu treści

Ks. Stasiewicz z Charkowa: Jest nadzieja, wola walki, gotowość do pomocy  

- Bardzo dużo osób w Charkowie może funkcjonować tylko dzięki pomocy wolontariuszy. Tych jest jednak bardzo wielu i wciąż zgłaszają się nowi. Jestem zbudowany gotowością ludzi do wzajemnej pomocy – mówi ks. Wojciech Stasiewicz, kapłan pracujący w Charkowie. Jak informuje, dziś właśnie do miasta dotarł transport z pomocą od Caritas Archidiecezji Lubelskiej, co jest tym bardziej istotne, że wczoraj skończyły się już dotychczasowe zapasy charkowskiej Caritas. Ks. Stasiewicz opowiada też, jak wielkie nadzieje mieszkańcy Charkowa ale i całej Ukrainy wiążą z planowanym na 25 marca przez papieża zawierzeniem Ukrainy i Rosji Matce Bożej.

Ks. Wojciech Stasiewicz, kapłan z archidiecezji lubelskiej pracujący jako wikariusz parafii katedralnej w Charkowie i dyrektor Caritas Spes Charków, opowiada, że każdej nocy w wielu częściach miasta i jego okolic dochodzi do wybuchów. Dziś np. w miejscowości Merefa, położonej ok. 30 km od Charkowa, która do tej pory wydawała się bardzo bezpieczna, zbombardowana została szkoła.

Jak ocenia kapłan, z liczącej ok. 1 700 000 mieszkańców społeczności Charkowa miasto opuściło ok. miliona osób. Duża część z tych, co zostali, to osoby starsze, emerycie, renciści, osoby niepełnosprawne i chore, które nie byłyby w stanie wyjechać. - Wczoraj np. byłem u jednej rodziny. Mąż ma bardzo wysokie ciśnienie i problemy sercem. Nawet myśleli o tym, by opuścić miasto, ale doszli do wniosku, że nie przeżyją drogi – opowiada ks. Stasiewicz. Zwraca uwagę, że choć infrastruktura w mieście w pewnym sensie funkcjonuje – sprzedawany jest chleb, otwarte są niektóre sklepy czy apteki - wiele z tych osób nie jest w stanie samodzielnie z tego korzystać. Nie mają samochodu, by pojechać kilka kilometrów do sklepu albo nie są w stanie samodzielnie wyjść z domu. - Bardzo dużo jest takich osób, które mogą funkcjonować tylko i wyłącznie dzięki pomocy wolontariuszy. (My się np. szczególnie zajmujemy osobami niewidzącymi.) Całe szczęście wolontariuszy jest bardzo wielu. Można nawet powiedzieć, że to pewien fenomen. Cudowne jest to, że zgłasza się wiele osób, które wcześniej otrzymały jakąś pomoc. Przyjmują ją ze łzami w oczach a potem chcą okazać wdzięczność – mówi ks. Stasiewicz. Grupa wolontariuszy współpracujących z charkowską Caritas liczy już kilkadziesiąt osób i wciąż rośnie. Powstaje też wiele spontanicznych grup wolontariackich, które np. zgłaszają się do Caritas, by potrzebne produkty rozwozić i przekazywać dalej.

Jak dotąd charkowska Caritas dysponowała zapasami zgromadzonymi jeszcze przed wojną, również dzięki pomocy Kancelarii Prezydenta RP. Wszystkie produkty skończyły się wczoraj wieczorem. Tymczasem już dziś rano do Charkowa dotarł pierwszy tir z pomocą od Caritas Archidiecezji Lubelskiej. – Jak nie dostrzegać tego, że Pan Bóg się troszczy? – podkreśla ks. Stasiewicz. – Na dziś i na jutro wszystko mamy a jutro Pan Bóg przewidzi dla nas coś nowego – dodaje. W transporcie z Lublina przyjechały artykuły spożywcze, woda, chemia, koce i śpiwory oraz lekarstwa. Nawiązując do rozmowy z kierowcą TIR -a ks. Stasiewicz zaznacza, ze logistyka jest bardzo utrudniona. Kierowca jeździ nocą, gdyż tak jest szybciej. Jest też niestety bardzo niebezpiecznie, podczas drogi widać i słychać wybuchy. Kierowcy jednak podejmują tę służbę, ze świadomością, jak jest ona ważna. Transport do Charkowa jest trzecim z kolei, który dotarł już z archidiecezji lubelskiej do ukraińskich miast. W niedzielę pierwszy transport dojechał do Kamieńskiego, w poniedziałek – do Zaporoża, do bp. Jana Sobiło, który udziela wsparcia wielu uchodźcom z Mariupola. – Bardzo wiele osób stamtąd zwraca się z prośbą o pomoc do Kościoła – mówi dyrektor charkowskiej Caritas.

- My wszyscy żyjemy nadzieją, że 25 marca papież zawierzy Ukrainę i Rosję Matce Bożej – zaznacza ks. Stasiewicz. To jest ogromne wsparcie dla nas, nie tylko dla katolików. Każdy mieszkaniec Charkowa, każdy mieszkaniec Ukrainy wie o tym wydarzeniu. Wszyscy wiedzą też, że mer Kliczko z Kijowa zaprosił papieża. Modlitwa Ojca Świętego, jego słowa – to nas bardzo uskrzydla – podkreśla kapłan.

- Wiadomo, że każdego dnia w Charkowie jest poważny ostrzał. Ale ludzie, choć czują smutek i dramat wojny, jakoś muszą w tym wszystkim żyć. Każdy się organizuje, jak może. Jestem bardzo zbudowany tym, jak ludzie są gotowi, by sobie pomagać – mówi ks. Stasiewicz. - Nikt już nie liczy, który to dzień trwa wojna, ale wszyscy żyją nadzieją, że się wkrótce skończy. Trzymamy się. Ludzie zbudowani są jednością narodu i tym, że wszyscy myśleli, że Ukraina się szybko podda a tymczasem trwamy i mamy ducha walki – dodaje.

Dyrektor charkowskiej Caritas dementuje też wiadomości na temat rzekomego zbombardowania tamtejszej katedry katolickiej. Jak zaznacza, na początku wojny w wyniku pobliskich wybuchów popękało kilka szyb, a poza tym budynek nie ucierpiał.

maj / Warszawa

powrót do spisu treści

Ks. Kłak: Dla wielu ludzi podziemia kościoła stały się domem  

Przyzwyczaiłem się już do ostrzałów i ciągłych alarmów, na ile mogę staram się nieść ludziom pomoc – mówi Radiu Watykańskiemu pracujący w Charkowie ks. Anatolij Kłak. Ukraiński marianin posługuje w tym mieście od prawie ćwierć wieku. Obecnie pomaga m.in. w organizowaniu ewakuacji. Część jego parafian znalazła schronienie w domu marianów w Chmielnickim, na zachodniej Ukrainie, gdzie jest spokojniej.

W charkowskim klasztorze w czasie wojny zniesiono klauzurę, żeby ułatwić pobyt potrzebującym. W zakonnej kaplicy sprawowane są też nabożeństwa, ponieważ w całym mieście zamknięto kościoły w obawie przed atakami rosyjskich dywersantów. „Zamknięta jest też katedra, a miejscowy ordynariusz sprawuje Msze dla wiernych w swojej rezydencji” – powiedział ks. Kłak. „Mamy przy klasztorze w tej chwili dwanaście osób, na początku było dużo więcej, większość z nich się ewakuowała. Głównie kobiety z dziećmi. Cały czas ludzie wyjeżdżają, pociągi cały czas ewakuują. Codziennie wyjeżdża ok. dziesięciu pociągów. Nie są już tak pełne, bo wielu ludzi wyjechało. Trzy dni temu ewakuowałem jedną rodzinę, na dworcu było dużo kobiet z dziećmi. Nawe zapytałem, dlaczego tak późno wyjeżdżają. Odpowiedziały, że czekały z nadzieją, że nadejdzie pokój, ale nic się nie zmieniło a strach szczególnie u kobiet i dzieci narasta więc wolą się ewakuować. Słyszę od tych, którzy wyjechali, m.in. naszych parafian, że Polska najwięcej pomaga i gdyby nie Polska to nie wiadomo, co byłoby z Ukrainą. Wojna trwa już trzy tygodnie więc ja przede wszystkim jeżdżę w różne miejsca Charkowa i dowożę leki oraz żywność potrzebującym. Kto ucierpiał, czy komu chałupa została rozwalona przez rosyjskie pociski chroni się m.in. w podziemiach kościoła św. Wincentego a Paulo. Tam jest nadal sześćdziesiąt osób i nadal są dzieci. Było nawet trzymiesięczne. Dowożę im to czego potrzebują: jedzenie, pampersy, produkty dla dzieci, leki. Byłem tam wczoraj po południu, nawet nie było obstrzału. Wszyscy czekają nie na zwycięstwo strony ukraińskiej, tylko na pokój“ – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Kłak.

Posługę marianów w czasie wojny można wesprzeć przekazując środki z dopiskiem „Ukraina”: Centrum Pomocników Mariańskich, PLN: 60 1240 1109 1111 0010 7752 5847, USD: PL 60 1240 1109 1787 0010 7752 6482, EUR: PL 56 1240 1109 1978 0010 7752 6219, SWIFT (BIC) – PKOPPLPW

Beata Zajączkowska /vaticannews / Charków

powrót do spisu treści

O. Krawiec: Zawierzenie Matce Bożej to dla nas wydarzenie symboliczne  

Wielu ukraińskich chrześcijan dostrzega w akcie zawierzenia Rosji i Ukrainy Matce Bożej ostatnią deskę ratunku i jedyną nadzieję na pokój. „To dla nas wierzących niezwykle ważne wydarzenie, nie wolno jednak zapominać, że również w wymiarze politycznym i militarnym należy zrobić wszystko, aby zakończyć tę wojnę” – powiedział Radiu Watykańskiemu dominikanin z Kijowa o. Jarosław Krawiec OP.

25 marca papież Franciszek poświęci w Bazylice Watykańskiej Ukrainę i Rosję Matce Bożej. W tym czasie tego samego aktu dokona w Fatimie papieski jałmużnik, kard. Konrad Krajewski. Jest to odpowiedź na prośbę ukraińskich biskupów, ale także pragnienie tysięcy wiernych, którzy wyrażali takie życzenie na różne sposoby, m.in. poprzez banery prezentowane na Placu św. Piotra podczas spotkań z Ojcem Świętym.

Jak powiedział papieskiej rozgłośni o. Jarosław Krawiec spotka on na Ukrainie wiele osób, które tę sytuację wojenną zawierzają Maryi, modlą się i ufają w jej wstawiennictwo u Boga. „Ten akt zawierzenia, ogłoszony przez Papieża, ma dla nas, mieszkających na Ukrainie, religijne i głęboko symboliczne znaczenie. Oczywiście na całą sytuację trzeba patrzeć w różnych wymiarach, to jest działanie w wymiarze duchowym, podobnie jak ofiarowywanie przez ludzi swoich cierpień w intencji pokoju. Podniesione do Boga ręce osób, które doświadczają realnie tragedii wojny mają znaczenie, ale jest też płaszczyzna działalności politycznej, wojskowej i militarnej. Dojrzała religijność każe nam patrzeć w tych różnych aspektach na tę sytuację, nie tracąc nadziei, głęboko wierząc w Opatrzność oraz orędownictwo Maryi, ale też robiąc po ludzku wszystko, co jest potrzebne, by dążyć do pokoju, a także pomagając tym, którzy cierpią, nie mają co jeść, stracili dach nad głową i uciekają z miejsc, gdzie zagraża im śmierć“ – powiedział papieskiej rozgłośni przełożony ukraińskich dominikanów.

Ostatnia noc w klasztorze dominikanów w Kijowie była spokojna. Jak mówi o. Krawiec – pierwszy raz od dawna udało się ją w całości przespać. Jednak w innych częściach miasta nie obyło się bez ataków. Pocisk spadł m.in. na miasteczko uniwersyteckie, a tym na siedzibę Wspólnoty św. Idziego. Żadna z sześciu znajdujących się w budynku osób nie ucierpiała. Wspólnota od początku wojny udziela pomocy potrzebującym w centrum Kijowa, rozdając kilka razy w tygodniu setki posiłków. Około 2 mln ludzi, czyli połowa mieszkańców opuściła Kijów, odkąd wojska rosyjskie zaczęły bombardowania. W mieście pozostali w większości starsi, chorzy i niepełnosprawni. Większość małych sklepików została już zamknięta, a transport publiczny funkcjonuje coraz gorzej. Dla wielu osób w podeszłym wieku odległe od centrum supermarkety i apteki są niemal niedostępne. Część mieszkańców jest zdania na pomoc organizacji społecznych, które dostarczają im jedzenie i leki, takich jak właśnie Wspólnota św. Idziego.

Łukasz Sośniak SJ/vaticannews / Kijów

powrót do spisu treści

Ks. Waligóra z Halicza: Mimo wszystko musimy żyć i mieć nadzieję  

„Mimo wszystko musimy żyć i mieć nadzieję” – podkreśla ks. Jacek Waligóra, który jest proboszczem parafii bł. Jakuba Strzemię w Haliczu na Ukrainie i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Jezupolu. W rozmowie z KAI zwraca uwagę, że pomoc, którą otrzymują z Polski, głównie z Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej błyskawicznie się rozchodzi.

„U nas coraz więcej uchodźców, co chwila alarm lotniczy, wiele ludzi zatrzymuje się na krótko, przenocuje, by później ruszyć dalej. Tak wyglądają nasze codzienne realia. O tyle jest dobrze, że jeszcze nikt do nas nie strzela i nas nie bombarduje. Jednak niezwykle męczące są alarmy przeciwlotnicze, szczególnie o 3 godz. nad ranem. Śmieję się, że o tej porze Putin nas wzywa do odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego. Niestety gdy o tej porze nocy zawyją syreny, to już później nie można zasnąć, tym bardziej, że człowiek czeka, czy dojdzie do jakiegoś ataku, czy nie, czy uciekać, czy pozostać w miejscu zamieszkania. To jest niezwykle męczące” – relacjonuje sytuację w Haliczu, ks. Waligóra. Obecnie w pięciotysięcznym mieście przebywa ok. 1400 przesiedleńców. „Po wybuchu wojny wielu mieszkańców wyjechało. Część uciekinierów przyjęli w swoich domach mieszkańcy, reszta przebywa w szkołach, przedszkolach i innych budynkach publicznych” - mówi.

Do Halicza dociera przede wszystkim pomoc z Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej. „W zeszłym tygodniu przyjechał do nas jeden tir i przywieziona przez niego pomoc w mig się rozeszła. Teraz oczekujemy kolejnych transportów z pomocą, którą odbieramy z granicy i przywozimy do siebie. Ponadto wspomagają nas indywidualnie wierni, którzy przed wojną pielgrzymowali do Sanktuarium Matki Bożej Opatrzności w Niżankowicach, z Przeworska, Kosiny i innych okolicznych wiosek. Z samego Przeworska były już u nas trzy razy busy z darami. Ponadto w przyszłym tygodniu mamy otrzymać pomoc od Polonii z Wielkiej Brytanii. Jak poinformowała mnie pracownica Rady Miejskiej, która zajmuje się pomocą charytatywną wszystko, co otrzymują błyskawicznie się rozchodzi” – mówi ks. Waligóra. Z wiernych jego dwóch parafii nikt nie chce wyjeżdżać. „Na co dzień żyjemy jak zawsze, ale oczywiście ludzie przeżywają to, co się dzieje. W obu kościołach normalnie codziennie się modlimy. Wielu księży posługujących na Ukrainie mówi o dużej liczbie ludzi powracających do wiary i Kościoła. U mnie jeszcze tego nie widać” - zaznacza.

Ks. Waligóra z żalem mówi, że oczekiwałby lepszej współpracy z duchownymi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, do którego przynależy większość mieszkańców Halicza. „Szkoda, że zapomina się o mnie, gdy na przykład w Radzie Miasta obywają się modlitwy za poległych na wojnie” – zaznacza i dodaje: „Nie narzucam się. Wraz z wiernymi pomagamy, jak możemy. Wszyscy oczekują, że wojna skończy się jak najszybciej, choć – kiedy, tego nie wie nikt. Jak na razie widzimy, że agresor rosyjski chce wszystko zniszczyć. Działają desperacko i na oślep, czego przykładem było wczorajsze zbombardowanie teatru w Mariupolu, gdzie schroniło się ponad tysiąc osób, w większości kobiet z dziećmi i starszych. To potęguje atmosferę strachu, która oczywiście jest o wiele bardziej intensywna w dużych miastach niż gdzie indziej. W Iwano-Frankowsku całkowicie zniszczono lotnisko. Teraz mer miasta poprosiła, aby wszyscy, którzy mieszkają wokół wieży telewizyjnej, która znajduje się w centrum miasta, opuścili swoje domostwa. Na tym przykładzie możemy sobie wyobrazić jaka dramatyczna sytuacja tam panuje. Mimo wszystko musimy żyć i mieć nadzieję”.

tom (KAI) / Halicz

powrót do spisu treści

Abp Szewczuk: Dziś kobieta jest symbolem siły i męstwa Ukrainy  

„Kiedy mówimy o naszej Ojczyźnie, naszej Ukrainie, która twa, zmaga się, przed oczami pojawia się postać kobiety jako symbol Ukrainy, jako ta, która dźwiga niewypowiedziany ciężar wojny, która czuwa nad życiem pośród morza śmierci, która buduje i chroni przyszłość” - stwierdził arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk i zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), w codziennym wideoprzesłaniu w dwudziestym drugim dniu najazdu Rosji na Ukrainę. Według arcybiskupa „Ukrainka to dziś cała Ukraina”.

"Każdego dnia rozmawiając z ludźmi, którzy przyjeżdżają do naszych parafii, w szczególności w Kijowie, Charkowie, Zaporożu, Odessie, widzimy przede wszystkim kobiety, które troszczą się o osoby starsze i karmią swoje dzieci. Dziś kobieta jest symbolem siły i odwagi Ukrainy. Dziwne połączenie: męstwo i kobieta. Słowo `męstwo` zawsze kojarzyło się z mężczyzną, ale tutaj widzimy kobiecą siłę, która daje Ukrainie nadzieję” – powiedział abp Szewczuk. „Dzisiaj szczególnie modlimy się za nasze dziewczęta i kobiety w Siłach Zbrojnych Ukrainy, które bronią swojej ojczyzny z bronią w ręku. Szczególnie współczujemy i modlimy się za kobiety, które są ofiarami tej wojny na terytoriach okupowanych. W naszych wioskach, zwłaszcza w obwodzie kijowskim, kobiety stają się pierwszymi ofiarami okupacji, ofiarami przemocy, upokorzenia, gwałtów” – powiedział zwierzchnik UKGK. Zaznaczył, że cały świat zobaczył zdjęcie „kijowskiej Madonny", młodej kobiety, która karmi piersią swoje nowo narodzone dziecko na schodach stołecznego schronu. „A inne kobiety są zmuszone opuścić ojczyznę z dziećmi i wyjechać za granicę” - dodał.

Abp Szewczuk przypomniał, że dziś mówi się o ponad trzech milionach uchodźców z Ukrainy. "Kto może w pełni zrozumieć ból kobiety opłakującej syna zabitego na wojnie, która straciła męża, brata lub siostrę na wojnie?. Ale przede wszystkim dzisiaj podziwiamy kobiety, które trwają w modlitwie przed Bogiem, które są jak kijowska Oranta, modląca się Bogurodzica, Niezniszczalny Mur, dzień i noc z podniesionymi rękami modlą się za swoje miasto, za swoją ziemię" – powiedział zwierzchnik UKGK. Podkreślił, że kobieta jest nadzieją narodu, symbolem nieustraszoności, zwycięstwem życia nad śmiercią, symbolem, że Ukraina przetrwa nawet w tak nieludzkich okolicznościach” – powiedział zwierzchnik UKGK.

przesłanie abp. Światosława Szewczuka

tom (KAI) / Kijów

powrót do spisu treści

Abp Szewczuk: Bóg jest wsparciem, kiedy niszczone są fundamenty życia  

"Bóg jest wsparciem dla człowieka w czasach wojny, kiedy niszczone są fundamenty życia" –powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk podczas wspólnej codziennej modlitwy o zwycięstwo ukraińskiej armii, która jest transmitowana przez "Telewizję na żywo" z różnych miejsc Ukrainy o godzinie 12:00. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) zastanawiał się, jak modlić się w czasie wojny i gdzie człowiek może znaleźć niezawodne oparcie, gdy świat, w którym żył, zostaje zniszczony.

„Wyobraźcie sobie zniszczenie świata uchodźcy wojennego, który musi zostawić wszystko, całą swoją historię, wziąć dziecko za rękę i udać się w nieznane. Ale Słowo Boże mówi, że jest coś, czego nikt nie może zniszczyć. Jest coś, co pozostaje stałe i trwałe zawsze, nawet gdy niszczone są fundamenty ludzkiego życia. Ta stała twierdza jest tronem Boga, a Pan Bóg jest na tym tronie. Może dać wszystko, na czym dana osoba musi polegać” – mówił abp Szewczuk. Zwrócił uwagę, że każdego dnia, odkąd na Ukrainie rozpoczęła się straszna wojna, którą wielu nazywa wojną totalną, wojną o zniszczenie narodu ukraińskiego, wszyscy się modlą. „Ale co to znaczy modlić się w czasie wojny, zwłaszcza gdy modlimy się o zwycięstwo Ukrainy nad wrogiem? Być może musimy codziennie szukać odpowiedzi na to pytanie i zrozumiemy pełny sens tej modlitwy, gdy tylko będziemy świętować zwycięstwo Ukrainy. Ale ważne jest, aby przynajmniej rozpocząć tę drogę świadomości, zrozumienia tej modlitwy" – wyjaśnił kaznodzieja.

Zwierzchnik UKGK podkreślił, że "dziś wielu ludzi czuje, że świat, w którym żyli, zawalił się, ale istnieje fundament, którego nikt nie może zniszczyć i to jest Bóg”. „Stawia opór osobie w tak trudnym czasie. Kiedy człowiek modli się w tak trudnych okolicznościach, daje Bogu możliwość bycia obecnym w jego postawie i modlitwie, Bogu, który kontempluje serce człowieka, Bogu, który jest ostatecznym sędzią i będzie sądził żywych i umarłych, Bogu, który daje zwycięstwo” – mówił abp Szewczuk. Wezwał wszystkich Ukraińców, aby byli „wojownikami pokoju” w miejscu, gdzie żyją, i podkreślił, że ten, kto broni swoich rodaków, jest duchowo silniejszy od najeźdźcy. "Pan Bóg, który jest Bogiem pokoju, wzmocni ukraińskie zwycięstwo, ponieważ wiemy, że zwycięstwo nie pochodzi od człowieka i to nie broń decyduje o wszystkim, ale moc Boża" – powiedział zwierzchnik UKGK.

tom (KAI) / Kijów

powrót do spisu treści

Bp Szyrokoradiuk: Sankcje nie wystarczają, potrzebujemy pomocy Maryi  

Odessa przygotowuje się na atak Rosjan. Na drodze do miasta portowego jest jednak Mikołajów, który ciągle się broni, choć walka jest tam coraz bardziej zacięta. „W Odessie czekamy, pomagamy, jak możemy, tym, którzy zostali i są potrzebujący, codziennie też się modlimy. Zachód się zjednoczył, ale jego działania to wciąż za mało, dlatego potrzebujemy zawierzenia Matce Bożej” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Stanisław Szyrokoradiuk.

Mikołajów odpiera coraz bardziej zaciekłe ataki wroga. „Rosjanie jadą czołgami, strzelają, zrzucają bomby i rakiety. Uderzają w szkoły, przedszkola, szpitale, domy cywilów. Mamy tam katolików, a nasz ksiądz pozostaje w mieście” – mówi ordynariusz diecezji odesko- symferopolskiej. W Odessie jest dość spokojnie, choć często słychać syreny i alarmy przeciwlotnicze oraz strzelaniny. „Wielu ludzi opuściło miasto. Pozostało jednak wielu ubogich, samotnych, starszych i bezdomnych. Robimy, co możemy, aby pomóc tym, którzy są w potrzebie. Gościmy uchodźców w naszych ośrodkach rekolekcyjnych i wypoczynkowych, rozdajemy artykuły pierwszej potrzeby, żywność, ubrania, środki higieniczne, lekarstwa” – powiedział bp Szyrokoradiuk. Zauważył, że Caritas Spes w Odessie pracuje bez wytchnienia: na szczęście dociera pomoc humanitarna. Pracownicy sortują i rozprowadzają paczki. Liczba osób w kolejce po pomoc rośnie z dnia na dzień. Są to rodziny, emeryci, osoby, które straciły pracę.

Bp Szyrokoradiuk uważa, że choć zjednoczenie Zachodu w obliczu wojny jest ważne, to nie jest ono wystarczające. Dlatego cały czas w kościołach trwają modlitwy o pokój, a od wczoraj odprawiana jest nowenna przed zawierzeniem 25 marca Ukrainy i Rosji Matce Bożej. „Wierzymy i to nas trzyma, ludzie przychodzą się modlić i to nas podtrzymuje. Zakończenie nowenny będzie 25 marca i razem z papieżem odczytamy akt zawierzenia, poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi. Naprawdę ufam, że reakcja Boża nam pomoże. To nie jest po prostu wojna, to co się dzieje jest szatańskie. Rosjanie ciągle kłamią i niszczą. To po prostu diabelstwo. Sankcje i solidarność, ludzkość zjednoczyła się dla Ukrainy, ale nie chce za nas walczyć. Nie mamy całkowitej obrony od samolotów i rakiet. Nie chcą zamknąć przestrzeni powietrznej… Trudno, nic nie możemy zrobić. Ale jesteśmy wdzięczni za całą pomoc, za transporty pomocy humanitarnej, za to, że tylu uchodźców przyjęto w Polsce. Pomoc jest ogromna, ale nie walczą za nas. Taki nasz los, ale ufamy, że Pan nam pomoże. Zaufajmy Bogu. Pan Bóg za nas walczy“ – powiedział papieskiej rozgłośni ordynariusz diecezji odesko-symferpolskiej.

Pracująca w Odessie wolontariuszka Elena dodaje: „Czujemy, że jesteśmy pod Jej opieką, a Ona nas nie opuści. Nasza największa nadzieja jest w Maryi, ponieważ świat milczy. Sankcje nie wystarczą. To właśnie Matka Boża będzie nas chronić. Ani świat, ani NATO”.

Marek Krzysztofiak SJ/vaticannews / Odessa

powrót do spisu treści

Kapelan wojskowy z Ukrainy: Gdzie nie ma prawdy, nie może by pokoju  

Ojciec Andriy Zelinskyy od 2014 r. jest kapelanem wojskowym wśród żołnierzy walczących na Ukrainie. „To nie jest tak, że Zachód zdecydował się nie patrzeć na konflikt, który wtedy wybuchł. Wszyscy po prostu zamknęli oczy, udawali, że nie widzą co się dzieje. Na szczęście, dziś nie jesteśmy sami” - przyznaje jezuita w rozmowie z agencją Crux.

Dziś o. Andriy jest koordynatorem kapelanii i posługuje broniącym kraju żołnierzom. Jako specjalista od nauk politycznych zakonnik przyznaje, że ambicje Putina są większe niż Ukraina. Trzeba to zrozumieć, ponieważ inaczej stajemy się ofiarą własnej ignorancji. „Pokój, ale on jest możliwy tylko tam, gdzie jest prawda. Jak powiedział Jezus, tylko prawda was wyswobodzi” – stwierdza kapelan. W jego ocenie, obecna wojna nie jest jedynie konfliktem między dwoma państwami, ale jest testem na nasze człowieczeństwo. Sprawdzane są wartości, którymi kieruje się zachodni świat i tradycja judeochrześcijańska. Pokój jest odpowiedzialnością za pielęgnowanie prawdy, której nie można sztucznie wytworzyć w gabinetach politycznych. Dzisiejszy problem z Rosją jest podobny do mechanizmów w państwach totalitarnych w XX wieku. Bazowały one na przekonaniu, że można odgórnie ustalić co jest prawdą i zmusić ludzi do wierzenia w kłamstwa. Ideologia komunistyczna zakładała walkę klas, a nazizm uznawał wyższość jednej rasy ludzkiej nad drugą, tak obecnie Putin, jak i patriarcha Cyryl wierzą, że Ukraińcy powinni zrozumieć i przyjąć, że ich tożsamość w rzeczywistości jest rosyjska. Według jezuity, obrona Ukrainy pokazuje, że Ukraińcy nie chcą wyzwolenia tego rodzaju. Ukraińcy strzelają do rosyjskiej armii, jakby chcieli powiedzieć: „odejdźcie, oswobadzajcie raczej siebie!” Dla jezuity, przykładem propagandy rosyjskiej jest wręczenie przez Cyryla w katedrze moskiewskiej ikony szefowi Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji. Wiktor Zołotow oznajmił przy tej okazji, że konieczne jest pokonanie nazistów, którzy chronią się w szkołach i budynkach cywilnych. Tylko w Charkowie zostało zniszczonych 60 szkół i 600 budynków mieszkalnych. Ogromne są także zniszczenia w Kijowie. Kapelan przyznaje, że nie ma zrozumienia dla żołnierzy rosyjskich, którzy są współodpowiedzialni za te działania. „Wiedzieli, że nie przychodzą do nas napić się herbaty czy wspólnie pośpiewać. Putin nie zrzuca bomb własnoręcznie. Oni robią to, najlepiej jak potrafią” – podkreślił duchowny.

Wojna jest także okazją do refleksji filozoficznej nad pokojem. „W XXI wieku uznawaliśmy go za coś pewnego. Ale ten i inne konflikty pokazują, że za pokój zawsze trzeba zapłacić, a ceną jest prawda. Jeśli zaczynamy prawdę kreować, jak to robi Putin, który wmawia ludziom, że nie wcale zabijają cywilów, to jest to całkiem bezsensowne zło”. Jak podkreśla o. Zelinskyy, nie ma dla tej wojny żadnego uzasadnienia. „To zło dla zła. Co możesz osiągnąć zrzucając 500 kilogramową bombę na szpital położniczy?” – pyta retorycznie ukraiński jezuita.

Marek Krzysztofiak SJ/vaticannews / Kijów

powrót do spisu treści

Ukraina: Organizacje publiczne wzywają świat do reakcji na rosyjskie zbrodnie  

Ponad 70 ukraińskich organizacji publicznych i religijnych wezwało społeczność międzynarodową do reakcji na zbrodnicze działania Rosji przeciwko duchownym, wspólnotom wierzących i budynkom religijnym w czasie inwazji Moskwy na Ukrainę. Apel te rozesłał kijowski Instytut Wolności Religijnej.

Zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę towarzyszą liczne naruszenia praw i wolności, w tym wolności myśli, sumienia i wyznania. Do prześladowań na tle religijnym dochodzi też w okupowanych obwodach donieckim i ługańskim.

czytaj dalej…

tom, kg (KAI) / Kijów

powrót do spisu treści

Arcybiskup Canterbury rozmawiał z patriarchą Cyrylem  

W środę 16 marca zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej, Arcybiskup Canterbury Justin Welby odbył wideokonferencję z Patriarchą Moskwy i Wszechrusi Cyrylem – poinformowano zarówno w Moskwie jak i w Londynie.

Podczas rozmowy abp Justin Welby wyraził swoje głębokie zaniepokojenie wojną na Ukrainie, która - jak powiedział - jest wielką tragedią. Podkreślił potrzebę położenia kresu przemocy na Ukrainie i stwierdził, że wojna i przemoc nigdy nie są rozwiązaniem. Zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej wskazał, że konieczne jest, aby w Europie żyć jako sąsiedzi bez agresji i ludzkiego cierpienia, które były nazbyt częstą częścią naszego życia i historii. Arcybiskup Canterbury powiedział, że „jako Kościoły musimy być zjednoczeni w podążaniu za wielkim wezwaniem Jezusa Chrystusa skierowanym do jego uczniów, aby byli budowniczymi pokoju, abyśmy czynili, co w naszej mocy, aby umożliwić politykom wykonanie ich działać na rzecz ustanowienia wolności i praw wszystkich ludzi na Ukrainie. Zaapelował do patriarchy Cyryla, aby przyłączył się do niego w publicznych wystąpieniach na rzecz pokoju, i mówił o potrzebie zawieszenia broni. Zapewnił, że on i Kościół Anglikański uczynią wszystko, co w ich mocy, by wesprzeć uchodźców. Obaj przywódcy podkreślili potrzebę jak najszybszego osiągnięcia trwałego pokoju opartego na sprawiedliwości i zgodzili się na dalszą komunikację – czytamy w komunikacie opublikowanym w Londynie.

Natomiast komunikat opublikowany w Moskwie zwraca uwagę na to, że Patriarcha Cyryl szczegółowo przedstawił stanowisko Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wobec wydarzeń od 2014 roku. Poruszono aspekt humanitarny kryzysu, w tym pomocy kościelnej dla uchodźców. Zwierzchnik rosyjskiego prawosławia podkreślił w szczególności, że każdy człowiek powinien mieć prawo do swobodnego wyznawania swojej wiary i posługiwania się językiem ojczystym bez narażania się na prześladowania polityczne z tego powodu.

st (KAI) / Londyn-Moskwa

powrót do spisu treści

Irlandzcy katolicy i anglikanie apelują do Cyryla o sprzeciw wobec wojny  

Prymas całej Irlandii abp Eamon Martin oraz przywódca irlandzkich anglikanów abp John McDowell wezwali patriarchę Cyryla do wyrażenia sprzeciwu wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z okazji obchodzonego dziś święta św. Patryka, patrona wyspy, hierarchowie opublikowali wspólne oświadczenie, w którym potępili działania Rosji i zaapelowali o jak najszybsze zawieszenie broni oraz zakończenie bombardowań.

Wezwali Rosyjski Kościół Prawosławny do zjednoczenia w duchowych i praktycznych wysiłkach na rzecz zapewnienia pokoju i zakończenia bezsensownej masakry. „Podobnie jak miliony ludzi na całym świecie jesteśmy zaniepokojeni wojennym terrorem, który w ostatnich trzech tygodniach doprowadził na Ukrainie do śmierci wielu ludzi i ogromnych zniszczeń materialnych” – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami abp Martin, zapewniając o swojej modlitwie w intencji cierpiącej Ukrainy. „Wspominając św. Patryka w tym roku nie możemy zapomnieć o solidarności, modlitwie i pomocy dla Ukrainy. Modlimy się nie tylko za Ukraińców przebywających w Irlandii i za ich rodziny, ale także za wszystkie osoby uwięzione w horrorze wojny w swojej ojczyźnie. Wzywamy do natychmiastowego zawieszenia broni i zaprzestania bombardowań, które zabiły już setki osób a miliony zmusiły do opuszczenia domów i podzielenia gorzkiego losu uchodźców. Ofiarujemy nasze wielkopostne wyrzeczenia na rzecz cierpiącej Ukrainy, ale w naszych modlitwach pamiętamy również o wielu Rosjanach, którzy sprzeciwiają się tej wojnie, nie chcą być za nią odpowiedzialni, dzielą z nami pragnienie pokoju i jak najszybszego zakończenia tej straszliwej przemocy“ – powiedział abp Eamon Martin.

Również amerykański episkopat opublikował oświadczenie w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę. Biskupi wezwali do natychmiastowego zakończenia działań wojennych, które – ich zdaniem – zagrażają pokojowi na całym świecie. „Konsekwencje wybuchu wojny światowej są niewyobrażalne, zwłaszcza w obliczu możliwego użycia broni jądrowej i innych broni masowego rażenia” – czytamy w oświadczeniu. Biskupi wezwali katolików Stanów Zjednoczonych i wszystkich ludzi dobrej woli do modlitwy o jak najszybsze zakończenie przemocy oraz o pokój oparty na sprawiedliwości i poszanowaniu prawa międzynarodowego. Zapewnili, że wciąż apelują do rządu USA o pomoc humanitarną oraz niezbędne wsparcie dla Ukrainy.

Łukasz Sośniak SJ /vaticannews / Armagh

powrót do spisu treści

Ameryka Łacińska włączy się w zawierzenie Ukrainy Maryi  

Biskupi katoliccy z Ameryki Łacińskiej przyłączą się do poświęcenia Ukrainy i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, które Franciszek ogłosił 25 marca. Latynoamerykańska Rada Biskupia (CELAM) poinformowała, że zaprosiła wszystkich katolików i organizacje kościelne do przyłączenia się do modlitwy z Papieżem i całym Kościołem.

„Ponawiamy nasze przywiązanie i synowską komunię z Biskupem Rzymu, wznosząc nasze błagania do Boga, naszego Ojca, aby za wstawiennictwem Najświętszej Dziewicy udzielił nam daru pokoju” – napisano w komunikacie. Wyrażono także solidarność z wszystkimi ofiarami aktów przemocy i bratobójstwa. „Modlitwą obejmujemy naszych bezbronnych braci i siostry, mając pewność, że Bóg jest miłością, a kto trwa w miłości, trwa w Bogu”. Akty poświęcenia zostaną odmówione w poszczególnych krajach według lokalnego czasu.

Vatican News / Bogotá

powrót do spisu treści

ROZWAŻANIE  

Abp Pizzaballa: Prawdziwie nawracają się ci, którzy doświadczają dobroci Pana  

Prawdziwie nawracają się ci, którzy doświadczają dobroci Pana. Ci, którzy się nie nawrócą na ten obraz Boga, zginą wszyscy w ten sam sposób, to znaczy bezużytecznie wierząc w Boga, który karze lub nagradza – stwierdza w swoim rozważaniu na przypadającą 20 marca III niedzielę Wielkiego Postu roku C łaciński patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa OFM.

rozważanie abp. Pierbattisty Pizzaballi

st (KAI) / Jerozolima

powrót do spisu treści

POLECAMY  

Duchowość pustyni. Piętnaście spotkań ze słynnym trapistą, Thomasem Mertonem  

Thomas Merton OCSO w piętnastu wykładach dla młodych mnichów z amerykańskiego opactwa Gethsemani udowadnia, że tradycja chrześcijańska zakorzeniona jest w duchowości pustyni. Poznając nauczanie Grzegorza z Nyssy, Jana Kasjana, Ewagriusza z Pontu czy Marii Egipcjanki, możemy nie tylko zrozumieć sposób ujmowania świata przez żyjących w odosobnieniu wczesnochrześcijańskich mnichów, lecz także uczyć się od nich życia i mądrości. Materiały dodatkowe zamieszczone na końcu książki, w tym pytania do refleksji i dyskusji, czynią tę książkę niezbędnym podręcznikiem dla każdego, kto pragnie się zmierzyć z chrześcijańską duchowością matek i ojców pustyni, którzy wybrali drogę do „czystości serca”. Publikacja ukazała się nakładem Wydawnictwa W drodze.

czytaj dalej…

rl / Warszawa

powrót do spisu treści

SPROSTOWANIE  

Ukraina: Wojska rosyjskie zniszczyły co najmniej 28 obiektów sakralnych  

W wydaniu IDK z 16 marca w wiadomości „Ukraina: Wojska rosyjskie zniszczyły co najmniej 28 obiektów sakralnych” znalazło się zdanie: „2 marca w wyniku ostrzału zniszczone zostały okna i witraże w katolickiej katedrze Wniebowzięcia NMP w Charkowie, a także uszkodzone zostało wyposażenie kościoła”. Jak informuje biskup senior diecezji charkowsko-zaporoskiej Marian Buczek, w wyniku ostrzału uszkodzona została nie katedra katolicka, tylko prawosławna cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej w Charkowie, podległa patriarchatowi moskiewskiemu.

jw / Charków

powrót do spisu treści

PATRON DNIA  

Św. Cyryl Jerozolimski (18 marca)  

Urodził się ok. 315 r. w Jerozolimie w rodzinie chrześcijańskiej. Przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Jerozolimy, św. Maksyma. W 348 r. został wybrany jego następcą. Był bardzo gorliwym biskupem. Ze względu na swoją zdecydowanie antyariańską postawę trzykrotnie skazywany był na wygnanie przez ariańskich cesarzy – Konstancjusza i Walensa. Nie niepokojono go jedynie przez 19 lat – za rządów Juliana Apostaty i Jowiana. W tym czasie rozwinął pełną działalność dla przywrócenia jedności Kościołowi w Jerozolimie. Zmarł na wygnaniu 18 marca 386 r.

Zachowały się dwie serie jego katechez – dla katechumenów i ochrzczonych. Jest to bodajże pierwszy systematyczny wykład nauki katolickiej i jeden z pierwszych traktatów o Najświętszym Sakramencie. Do najcenniejszych katechez zalicza się pięć katechez mistagogicznych, w których autor wykłada naukę Kościoła: o chrzcie świętym, bierzmowaniu i Eucharystii. Św. Cyryl wyraża głęboką wiarę w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Leon XIII ogłosił w 1882 r. św. Cyryla Jerozolimskiego doktorem Kościoła.

powrót do spisu treści

W NAJBLIŻSZYM CZASIE  

Wydział Teologiczny UŚ: Kolejne seminarium online z cyklu Lectio Magistralis Internationalis  

Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach zaprasza na szóstą edycję Lectio Magistralis Internationalis, która odbędzie się 18 marca w godz. 13.00-16.00. Wykład mistrzowski „Ontologia trynitarna - o możliwości zmiany myślenia” wygłosi ks. prof. Piero Coda z Instytutu Uniwersyteckiego Sophia w Loppiano, sekretarz generalny Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Rejestracja trwa do 15 marca.

Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach organizuje międzynarodowe seminaria online w ramach projektu Lectio Magistralis Internationalis, którego celem jest refleksja nad zagadnieniami dotyczącymi aktualnych przemian w świecie nauki i w życiu społecznym oraz interdyscyplinarny dialog z udziałem Mistrzów z zagranicy.

Celem serii webinariów jest refleksja nad zagadnieniami dotyczącymi aktualnych przemian w świecie nauki i w życiu społecznym oraz interdyscyplinarny dialog z udziałem Mistrzów z zagranicy.

Od ubiegłego roku Gośćmi LMI byli: prof. Massimo Borghesi i prof. Pasquale Ferrara z Włoch, prof. George Weigel z USA, prof. Stanisław Klimas OFM z Izraela oraz ks. Paul M. Zulehner z Austrii.

W dotychczasowych spotkaniach uczestniczyło kilkaset naukowców, doktorantów, studentów oraz przedstawicieli świata kultury z kraju i z zagranicy.

Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego zaprasza 18 marca (w godz. 13.00-16.00) do udziału w internetowym seminarium, którego gościem będzie ks. prof. Piero Coda z Instytutu Uniwersyteckiego Sophia w Loppiano, Sekretarz Generalny Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Temat wykładu: "Ontologia trynitarna - o możliwości zmiany myślenia".

Rejestracja trwa do 15 marca poprzez formularz dostępny na stronie www.us.edu.pl/wydzial/wtl i Facebooku Wydziału. W dyskusji panelowej głos zabiorą: prof. Massimo Dona z Uniwersytetu w Mediolanie, prof. dr hab. Adam Biela z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz dr Katarzyna Wasiutyńska z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

asp / Katowice

powrót do spisu treści

18 marca w kalendarzu  

1956 - ur. metropolita białostocki Józef Guzek,

1961 – ur. biskup świdnicki Marek Mendyk.

Redaktor wydania: Joanna Operacz