bł. Klemens Szeptycki

 

Kazimierz Maria Szeptycki (bł. Klemens Szeptycki) urodził się 17 listopada 1869 r. w Przyłbicach w okolicach Jaworowa (Ukraina) jako jeden z synów Jana Szeptyckiego i Zofii z Fredów, córki Aleksandra Fredry. Jednym z jego braci był Roman, późniejszy greckokatolicki metropolita lwowski i halicki Andrzej. Inny brat Stanisław był wybitnym polskim generałem, komendant Legionów, szef sztabu generalnego i dowódcą frontu w wojnie z bolszewikami 1920 r.

Kazimierz Szeptycki ukończył z wyróżnieniem krakowskie gimnazjum św. Anny i rozpoczął studia na UJ, które kontynuował w Monachium i Paryżu. Studia uwieńczył doktoratem prawa na UJ, po czym rozpoczął działalność polityczną, posłując do parlamentu w Wiedniu w latach 1900-1907. W tym czasie działał także w Galicyjskim Towarzystwie Leśnym (w 1904 r. zostaje wybrany do zarządu, a w 1906 r. – pierwszym wiceprezesem). Po rozwiązaniu parlamentu w 1907 r. wrócił do swego majątku w Dziewiątnikach. Po niespodziewanej śmierci Jerzego Dunin Borkowskiego, objął w 1908 r. stanowisko prezesa GTL. Na tym stanowisku współtworzył austriacką ustawę leśną.

W wieku 42 lat, 1911 r. oznajmił o swej decyzji wstąpienia do zakonu. Przez rok przebywał w opactwie benedyktyńskim w Beuron ( Badenia-Wirtembergia). Po upływie roku rozpoczął nowicjat w greckokatolickim klasztorze studytów w Kamieńcu w Bośni. Tam w 1913 r. złożył śluby zakonne i przyjął imię Klemens. W trakcie studiów teologicznych na uniwersytecie w Innsbrucku otrzymał w 1915 r. święcenia kapłańskie.

W 1927 r. Klemens został ihumenem (przeorem) ławry uniowskiej. Świadkowie tego okresu jego życia wspominają go jako świetnego gospodarza, a przy tym człowieka niezwykłej skromności. W 1937 r. przeniósł się do Lwowa, do pałacu metropolitów w kompleksie archikatedralnym soboru pw. św. Jura, by wspomóc swego brata, Andrzeja, metropolitę lwowskiego. Istnieją uzasadnione przypuszczenia, że został wówczas potajemnie mianowany greckokatolickim egzarchą Rosji i Syberii.

Po wybuchu II wojny światowej Uniów znalazł się pod okupacją sowiecką, kiedy w 1941 r. miejsce sowietów zajęli Niemcy, uniowski klasztor stał się miejscem, gdzie ukrywano wiele dzieci żydowskich. Jednym z nich byt kilkuletni Adam Rotfeld, późniejszy minister spraw zagranicznych Polski (2005 r.). Po śmierci swego brata metropolity Andrzeja w 1944 r. Klemens został generalnym przełożonym zakonu studytów.

Pod koniec wojny na Ukrainie znów pojawili się sowieci, który zlikwidowali kościół greckokatolicki, aresztując wszystkich biskupów, duchowieństwo i wiernych. 5 czerwca 1947 r. został w swej zakonnej celi aresztowany przez NKWD. Jak wspominał Adam Rotfeld, podówczas 9-letnie dziecko żydowskie uratowane przez o. Klemensa, został odwieziony do więzienia w Przemyślanach. „Panowały tam stosunki trudne do opisania […]. Np. główne wejście do budynku, w którym go przetrzymywano, udekorowane było trupami dwóch Ukraińców. Mieli opuszczone spodnie, a na piersiach zawieszone kartki informujące, że walczyli przeciw władzy radzieckiej”…Następnie przetrzymywany był w więzieniu „przy Łąckiego” we Lwowie, a potem od 5 lipca 1947 r. w Kijowie, w więzieniu Łukianiwska (tam więziony był też m.in. abp Slipyj). Przeszedł „standardowe”, ciężkie śledztwo. Przetrwał nocne maratony przesłuchań, tortury. W zachowanym liście pisał: „Żyję w celi więziennej - mojej celi mniszej. Jakbym przebywał w klasztorze. Jestem szczęśliwy, że mogę się modlić o przetrwanie wszystkiego i całkowite oddanie się Bogu […] Ufam, że najgorsze już za mną, że Pan wszystko przemieni na lepsze. I to już niedługo. Módlmy się, miejmy ufność w Bogu bo nic nie dzieje się bez Bożej woli i prośmy o wsparcie Przeczystej Dziewicy i naszych świętych wspomożycieli”…

Jeden z więźniów tak wspominał o. Klemensa: „Wysoki - 180-185 cm - chudy, z długą, białą brodą, lekko pochylony, opierał się na lasce. Poruszał się powoli. Był wyciszony, o przyjaznej twarzy i oczach. Przypominał mi św. Mikołaja […] Nie spodziewaliśmy się takiego ‘kryminalisty’ w naszej celi […] Każdego ranka i wieczorem o. Klemens podchodził do okratowanego okna, stawał w odległości 1 m - bliżej podchodzić nie było wolno - opierał ręce na lasce, pochylał głowę i szeptał słowa modlitwy […] Pewnego dnia otrzymał […] trzy jabłka - te różowo-czerwone, dojrzałe - i oddał jedno [współwięźniowi], który chorował. ‘Musisz leczyć swój brzuch”, powiedział. Pozostałymi jabłkami podzielił się z resztą współwięźniów”…W końcu postawiono go przed sądem i 28 lutego 1948 r. skazano, za „współpracę z Watykanem oraz działalność antyrosyjską”, na 8 lat ciężkiego więzienia i niewolniczej pracy w łagrze. Przetrzymywany był w rosyjskim centralnym więzieniu we Włodzimierzu nad Klaźmą, największym w Związku Radzieckim.

Zmarł w opinii świętości 1 maja 1951 roku a jego ciało pochowano w zbiorowej mogile. Miejsce pochówku nie zostało, mimo starań, odnalezione do dnia dzisiejszego. We Włodzimierzu nad Klaźmą wystawiono tylko ku czci o. Klemensa symboliczny nagrobek. Papież Jan Paweł II beatyfikował ojca Klemensa 27 czerwca 2001 r. we Lwowie podczas swojej pielgrzymki na Ukrainę. W 1995 r. został pośmiertnie uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata i drzewkiem honorowym w instytucie Jad Waszem w Jerozolimie, a w listopadzie 2008 roku odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za ratowanie od zagłady Żydów w czasie II wojny światowej.