W tym roku mija 100 lat od chwili obalenia monarchii Bragança i ogłoszenia I Republiki Portugalskiej, która przyniosła szereg zmian politycznych, prawnych i obyczajowych. Promotorzy nowego ustroju walczyli jednak nie tylko z rodziną królewską i jej poplecznikami, lecz również z Kościołem i tradycyjnymi wartościami. Jedną z pierwszych decyzji portugalskich republikanów było wprowadzenie ślubów cywilnych oraz instytucji rozwodu. Rewolucyjna propaganda obwieszczała „wolność” dla nieudanych małżeństw. Tylko podczas pierwszego roku obowiązywania nowych przepisów, skorzystało z nich 2685 osób.
W pierwszych latach I Republiki władza, dążąca do jak największego zlaicyzowania państwa, nie potrafiła poradzić sobie z problemami wewnętrznymi kraju. Portugalia w kolejnych latach pogrążała się w kryzysie, a zdecydowana większość rodzin żyła w ubóstwie. Z destabilizacji miał ją wyprowadzić pod koniec lat 20-tych António de Oliveira Salazar, związany z ruchem konserwatywno-narodowym profesor ekonomii na uniwersytecie w Coimbrze.
Bóg, Ojczyzna i Familia
Zręby swojego “Nowego Państwa” budował Salazar na katolickiej nauce społecznej. Autorytarny reżim, który przetrwał ponad 40 lat, nie zamierzał jednak zwracać Kościołowi dóbr zagarniętych przez I Republikę, ani wycofywać prawa o ślubach cywilnych i rozwodach. Mimo to, nowy lider oparł swoje rządy na trzech hasłach: Bóg, Ojczyzna, Rodzina. Przy różnorodnych okazjach on i jego administracja podkreślała znaczenie podstawowej komórki życia społecznego dla “dobra narodu”.
Tymczasem statystyka wskazywała, że portugalskie małżeństwa korzystały coraz częściej z ustanowionego w 1910 r. prawa rozwodowego. W latach 1929 – 1940, a więc w okresie rozkwitu “Nowego Państwa” salazarowskiego, średnia roczna rozwodów wynosiła 846, podczas, gdy w okresie rządów republikanów było ich o połowę mniej. W kolejnych latach zjawisko pogłębiało się – w ciągu pierwszych dwunastu lat rządów Salazara liczba rozwodów wyniosła aż 18 tys. Dyktator postanowił przeciwdziałać tendencji niekorzystnej dla wizerunku “rodzinnego” państwa. W zawartym w 1940 r. konkordacie ze Stolicą Apostolską wprowadzono przepis o zakazie cywilnych rozwodów dla sakramentalnych małżeństw. O ich unieważnieniu od tej chwili mógł decydować jedynie Watykan.
Reżim Salazara zatroszczył się także o dobrobyt gospodarstw domowych Portugalii. W 1942 r., po raz pierwszy w historii tego kraju, wprowadzono tzw. zasiłek rodzinny, rozwiązanie rewolucyjne jak na ustawodawstwo ówczesnej Europy.
Społeczeństwo, wyczerpane kolonialnymi wojnami w Afryce i międzynarodowym izolacjonizmem Portugalii, wykazywało na początku lat 70-tych coraz większe oznaki niezadowolenia z polityki autorytarnego reżimu. Marcelo Caetano, który kontynuował politykę zmarłego w 1970 r. Salazara, złagodził wprawdzie działania wobec opozycji, lecz parł do kolejnych działań zbrojnych w Angoli, wbrew woli dowództwa armii. Ta obaliła ostatecznie “Nowe Państwo”, przynosząc w wyniku bezkrwawej rewolucji goździków demokratyzację kraju. Ostrze krytyki wobec znienawidzonego reżimu skierowało się nie tylko przeciw zwolennikom dawnego systemu, lecz również – po raz kolejny – przeciw Kościołowi, oskarżanemu niesłusznie o udzielanie pełnego poparcia i współpracę z dyktaturą. Celem ataków stały się też wartości promowane przez reżim, na czele z rodziną. Niechęć przetrwała do dnia dzisiejszego. – W instytucję rodziny nierzadko uderzają media i opinia publiczna, a w szkole promuje się nowe modele związków, które przemycane są też w różny sposób do świadomości Portugalczyków. Nasze społeczeństwo wykazuje w tej materii dezorientację i niedojrzałość – twierdzi arcybiskup Jorge Ortiga, przewodniczący Konferencji Episkopatu Portugalii.
Idzie nowe
Upadek autorytarnego systemu i otwarcie Portugalii na świat przyniosły w połowie lat 70. zmiany w tradycyjnym modelu rodziny. Wprowadzone załącznikiem do konkordatu w rok po rewolucji goździków prawo do cywilnego rozwodu dla małżeństw sakramentalnych doprowadziło do rosnącej liczby separacji. W ciągu 12 miesięcy od upadku dyktatury przybyło dwukrotnie wniosków rozwodowych. Już w 1975 r. było ich 1552. W następnych latach zjawisko przybierało na sile. Aktualne dane Państwowego Instytutu Statystyki (INE) są zatrważające – w ciągu roku rozwodzi się w Portugalii 26,5 tys. par, czyli średnio co drugie małżeństwo.
W ciągu ostatnich czterech dekad model rodziny w Portugalii przeszedł głębokie przeobrażenia. O ile w 1975 r. w związki małżeńskie wstępowało ponad 103 tys. par, to w 2009 r. już tylko 40 tys. Obecnie 57% zawieranych w tym iberyjskim kraju ślubów stanowią związki niesakramentalne.
W liczącej kilkanaście tysięcy wiernych parafii Encarnação liczba ślubów zmalała w ostatnich latach drastycznie. – W tym roku odprawiłem tylko jedną mszę ślubną. Związki małżeńskie zawierane przed ołtarzem stają się rzadkością – potwierdza ks. Aníbal Mota, proboszcz parafii w Encarnação.
Statystyki dowodzą jednak nie tylko spadku zainteresowania ślubami sakramentalnymi, ale związkami małżeńskimi w ogóle. Te, coraz częściej zastępowane są tzw. związkiem partnerskim, zalegalizowanym przez prawo w 1999 r. Na terenie Unii Europejskiej podobne ustawodawstwo funkcjonuje jedynie w Szwecji, Hiszpanii, Holandii oraz Belgii. Przewiduje ono, że partnerzy (bez względu na płeć) otrzymują większość przywilejów wynikających z zawarcia ślubu cywilnego, bez obowiązku jakichkolwiek zobowiązań. Heteroseksualne związki partnerskie mogą ubiegać się nawet o adopcję dziecka, jeśli żyją ze sobą przez co najmniej 4 lata. Szacuje się, że aktualnie związki partnerskie mają już 7-procentowy udział w strukturze portugalskiego społeczeństwa. W dalszym ciągu dominuje związek małżeński – 64%.
Socrates a definicja rodziny
Ostatnie dwa lata rządów socjalistycznego rządu José Socratesa przyniosły dalsze zmiany w regulacjach dotyczących małżeństw. Zaakceptowana w 2008 r. przez parlament w Lizbonie nowelizacja przepisów przewiduje automatyczne unieważnienie małżeństwa na podstawie woli jednej ze stron. Sąd rodzinny nie orzeka już o winnych rozkładu związku, lecz w większości przypadków przychyla się do wniosku rozwodowego.
Nowe przepisy skrytykowali biskupi, uznając je za “uwłaczające wartościom religijnym i wymierzone przeciw relacjom uczuciowym małżonków”. Biskup Carlos Azevedo, rzecznik prasowy portugalskiego episkopatu, skrytykował rządowy pomysł nowelizacji, “bazującej na naturalizmie, który jako podstawa etyczna okazuje się ostatecznie niszczycielski dla społeczeństwa”. – Nowe prawo opiera się na łatwych rozwiązaniach. Brak w nim miejsca dla przebaczenia, poświęcenia i walki o ratowanie małżeństwa. Rozumiem, że wiele rodzin targanych jest wewnętrznymi konfliktami, niemniej jednak władza ustawodawcza powinna stać na straży familijnej jedności – stwierdził hierarcha.
Na kilka tygodni przed wizytą papieża Benedykta XVI w Portugalii rząd premiera Socratesa wprowadził pod głosowanie kolejny projekt dotyczący związków małżeńskich. Tym razem na początku 2010 r. uwaga opinii publicznej skoncentrowała się na propozycji ustawy o małżeństwach osób tej samej płci, zrównującej pod względem praw i obowiązków pary homoseksualne ze związkami heteroseksualnymi, z wyjątkiem adopcji dzieci.
Projekt był od samego początku krytykowany przez środowiska katolików świeckich. Powołana przez nich do życia społeczna platforma „Obywatelstwo i małżeństwo” zorganizowała 21 lutego 2010 r. kilkutysięczny marsz w Lizbonie. Dodatkowo, w ciągu zaledwie trzech tygodni jej członkowie zebrali ponad 100 tys. podpisów pod petycją w sprawie referendum na temat statusu prawnego związków osób tej samej płci. Ostatecznie inicjatywa portugalskiego laikatu przepadła w zdominowanym przez partie lewicy parlamencie. Mimo sprzeciwu biskupów i części polityków opozycyjnej Partii Ludowej i Partii Socjaldemokratycznej, nowe przepisy weszły w życie w czerwcu 2010 r. Od tego czasu do grudnia br. na terenie Portugalii odbyły się 202 cywilne śluby homoseksualne.
Maminsynki znad Tagu
Miniony wiek przyniósł systematyczny spadek liczebności portugalskich rodzin. W 1930 r. przeciętną familię stanowiły tam 4 osoby, a w latach 90. spadł do 3 osób. W XXI w. tendencja spadkowa nie wyhamowała – dziś statystyczna portugalska rodzina liczy 2,5 członków.
Główną przyczyną „kurczenia się” rodzin jest zmniejszenie liczby urodzin i spadek wskaźnika bezpłodności. Jedynie 25,8% żyjących w Portugalii małżeństw posiada dzieci a demografię ratują wielodzietne rodziny przybyłych z dawnych kolonii, głównie Angoli, Wysp Zielonego Przylądka oraz Mozambiku.
Eksperci nie mają wątpliwości, że forma portugalskiej rodziny będzie w najbliższych latach przechodzić dalsze przemiany. Ana Sena z Instytutu Polityki Społecznej wskazuje na rosnącą liczbę matek samotnie wychowujących dzieci. Jej opinię potwierdzają dane pracowni Pordata, z których wynika, że w latach 2005-2008 liczba rodziców samotnie wychowujących potomstwo – w 90% przypadków matek – zwiększyła się aż o 13 tys. do poziomu 115 500.
Innym widocznym zjawiskiem jest opóźnianie decyzji o założeniu rodziny i posiadaniu potomstwa. – Jednym z głównych powodów jest brak pracy i środków na zakup mieszkania. Trudności te sprawiają, że portugalska młodzież, częściej niż średnia europejska, decyduje się na mieszkanie u boku rodziców – wyjaśnia KAI Ana Sena.
Szacuje się, że obecnie aż 35% Portugalek w wieku 25-34 lat mieszka w domu rodzinnym, zaś niemal co drugi mężczyzna w tym przedziale wieku żyje z rodzicami. Specjaliści tłumaczą to zjawisko coraz trudniejszą sytuacją ekonomiczną młodzieży. Ta nie dość, że rzadko myśli o założeniu rodziny, to coraz częściej decyduje się na emigrację. Tylko w ciągu ostatniego roku wyjechało za chlebem ponad 70 tys. Portugalczyków. Biskup diecezji Beja António Vitalino ubolewa, że wśród emigrujących, głównie do Francji, Szwajcarii i Luksemburga, są osoby młode, zwykle wysokowykwalifikowane. – Poszukują one lepszych perspektyw, gdyż niestety we własnej ojczyźnie nie mogą ich znaleźć. To wstyd, że państwo nie proponuje im ani pracy, ani godziwych zarobków – martwi się bp António Vitalino. – Naszym rodakom i ich rodzinom na emigracji portugalski Kościół zapewnia opiekę duszpasterską w ojczystym języku. Mogą oni liczyć na pomoc naszych kapelanów – dodaje ordynariusz diecezji Beja.
Na krawędzi bankructwa
Najbliższe miesiące nie zapowiadają się korzystnie dla portugalskich rodzin. W założeniach finansowych rządu na 2011 r. przewidziano dalszy wzrost podatków oraz cięcia zarobków w sferze budżetowej. Zaplanowano też ograniczenie zasiłków rodzinnych – gospodarstwa domowe o najmniejszych dochodach otrzymają o 25% mniej niż w mijającym roku; lepiej zarabiający – zostaną pozbawieni tego wsparcia. Rządowe propozycje spotkały się z krytyką ze strony Kościoła. Kardynał patriarcha Lizbony José Policarpo, uznał, że w pierwszej kolejności władze powinny zadbać o “sprawiedliwość w życiu publicznym” i “prawdę w dobroczynności”. Wtórował mu arcybiskup Evory José Alves. – Rząd poszukuje kolejnych oszczędności w sektorach, osłabionych już przez kryzys, choć są też takie dziedziny, w których cięć nie przewidziano. Mam nadzieję, że politycy i instytucje rządowe dadzą również przykład i ograniczą własne wydatki – stwierdził arcybiskup Alves.
Wzrastający wskaźnik bezrobocia i zapowiedzi upadku kolejnych przedsiębiorstw pogłębiają sytuację wielu gospodarstw domowych. Przybywa osób, które nie są w stanie spłacić zaciągniętych wcześniej kredytów. Tygodnik „Expresso” szacuje, że codziennie nad Tagiem ogłasza niewypłacalność aż 30 rodzin.
Trudności portugalskich rodzin potwierdzają władze Caritas. W 2010 r. drastycznie wzrosła liczba osób korzystających z jej pomocy. Obecnie organizacja pomaga aż 62 tys. mieszkańców Portugalii, czyli aż dwunastokrotnie większej liczbie potrzebujących niż w roku ubiegłym. Szacuje się, że do instytucji należących do Kościoła katolickiego zgłasza się też codziennie średnio 70 osób poszukujących wsparcia. Większość z nich prosi o dobra pierwszej potrzeby, głównie żywność.
Zdaniem socjologów, trudności finansowe portugalskich gospodarstw domowych odciskają wyraźne piętno także na relacjach małżeńskich. Cierpią głównie kobiety. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat liczba zgłoszonych przypadków fizycznych aktów przemocy zwiększyła się nad Tagiem aż o 80 proc. Według danych Generalnej Dyrekcji Administracji Wewnętrznej, w ciągu roku odnotowywanych jest w Portugalii ponad 30 tys. przypadków rodzinnej przemocy. Urzędnicy przyznają jednak, że statystyka nie odzwierciedla pełni skali dramatu, jaki rozgrywa się w domowym zaciszu.
Marcin Zatyka