Jak przeciwdziałać kryzysowi trwałości małżeństwa? - konferencja w Senacie (c.d.)

 

… Prezes Związku Dużych Rodzin "Trzy plus" Joanna Krupska przedstawiła założenia konferencji. "Wobec kryzysu małżeństwa i zjawiska rozwodów oraz różnych trudności przeżywanych w relacjach między mężczyzną i kobietą, chcieliśmy sięgnąć do doświadczeń terapeutów, osób, które wspierają proces godzenia się, pojednania par, odbudowy tego organizmu, jakim jest małżeństwo" - mówiła Krupska.

"Chcemy postawić dziś pytania, czy i jak możliwe jest wychodzenie z kryzysu małżeńskiego. W jaki sposób można wspierać proces pogłębiania wzajemnego zrozumienia w parze? Jak można przekształcać konflikt i rywalizację we współpracę; rozczarowanie i znudzenie sobą - we wzajemne zainteresowanie; uczucia wrogie - w życzliwość, a przemoc we wzajemny szacunek" - zaznaczyła prezes ZDR "Trzy plus".

Senator Antoni Szymański zauważył, że od kilku lat, szczególnie od nowej kadencji parlamentu, w debacie publicznej bardzo dużo mówi się o rodzinie. Poprawia się usługi i świadczenia socjalne dla rodzin, ale "nie towarzyszy temu dyskusja o małżeństwie, które jest fundamentem rodziny" - stwierdził senator.

Jak dodał, w obliczu oczywistego kryzysu demograficznego, jakim jest utrzymujący się spadek dzietności, trzeba także starać się poprawić kondycję polskich małżeństw. Bez rozmowy o trwałości wspólnego życia rodziców, nie rozwiąże się problemów całej rodziny. Podał zwłaszcza przykład wciąż zbyt małej wiedzy o skutkach rozwodów tak dla samych par, jak i przede wszystkim dla ich dzieci.

Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty powołał się na badania wykonane na zlecenie kierowanej przez niego organizacji przez zespół pod kierownictwem prof. Dominiki Maison, dziekana Wydziału Psychologii UW. Wynika z nich, że choć rozwód nie jest już dla Polaków społecznym tabu, to nie jest też dla nich emocjonalnie obojętny. Przeciwnie, oznacza nie tylko poczucie klęski, ale też trwałe konsekwencje w sferze psychologicznej i zdrowotnej.

Rozwód ma także wielorakie konsekwencje dla dzieci i to na kilku poziomach: emocjonalnym (poczucie bezradności, lęk o przyszłość, wstyd przed rówieśnikami), społecznym (osamotnienie i izolacja), psychologicznym (poczucie odrzucenia, obniżenie poczucia własnej wartości, problemy z nawiązywaniem relacji).

Grabowski zaapelował też do polityków o rozważenie konieczności stworzenia instytucji rzecznika ds. małżeństwa i rodziny, koordynującego i wspierającego działania na rzecz takich zmian w prawie, które polepszą kondycję małżeństwa w sferze prawnej, ekonomicznej i społecznej.

Psychoterapeuta Barbara Smolińska, prezes Fundacji Pomocy Psychologicznej "Pracownia Dialogu" stwierdziła, że mimo zauważalnego kryzysu Polacy wciąż wyrażają potrzebę zawierania małżeństwa.

- Potrzeba, aby nie być w życiu samemu, a być z drugim człowiekiem i wspierać się i kochać, nadal w rodzaju ludzkim nie wygasła. Dlaczego zatem, skoro to pragnienie jest, nie udaje się i co można zrobić, aby trochę częściej się udawało? - zastanawiała się prelegentka.

Wymieniła trzy składniki miłości między ludźmi: namiętność, intymność i zaangażowanie. Namiętność, to cała sfera seksualna, intymność, to bliskość, empatia i przyjaźń, a zaangażowanie, to osobista decyzja woli, by wejść w związek.

- Najbardziej trwałe związki to te, w których najsilniejszy jest ten trzeci czynnik. I to jest dobra wiadomość, bo jest on zależny od naszej woli. To jest "chcę z tobą być i kiedy jest łatwo, i kiedy będzie trudniej, i rozwiązywać z tobą konflikty". Często martwimy się o namiętność, ale ona nie jest składnikiem stabilnym przez cały, wieloletni związek - tłumaczyła psychoterapeutka.

Smolińska podała też kilka wymiarów, które opisują stan równowagi w związku małżeńskim, a które stanowią też poważne wyzwanie dla par. Pierwszym jest bliskość i dystans, czyli ile w związku jest "ja", a ile zbuduje się "my". Ludzie różnią się bowiem w tym, jak blisko być z drugą osobą, a ile dystansu zachować.

Drugi wymiar to zależność i wolność - ważny w małżeństwie szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy potrzeba sukcesu osobistego i indywidualizmu jest w kulturze dość rozbudzona. Następnie istotne jest zaangażowanie i odpuszczenie, a także aktywność i bierność oraz egocentryzm i altruizm, czyli równowaga między tymi sferami.

Psychoterapeutka podkreślała, że małżeństwo nie jest stałym procesem, ale modelem współżycia, który zmienia się w czasie i ma swoje fazy, oczywiście działające inaczej w przypadku konkretnej pary. Każda faza ma też swoje kryzysy.

"To, że są kryzysy, jest oczywiste, to nic złego. Kryzysy są rozwojowe, ale wtedy, kiedy je podejmujemy, rozwiązujemy i idziemy dalej" - tłumaczyła Barbara Smolińska.

Wymieniła na koniec cztery fazy związku małżeńskiego wraz z ich charakterystycznymi cechami: początek, który dziś jest trudny do dokładnego zdefiniowania ze względów kulturowych (nadzieja, idealizacja, odseparowanie się od dotychczasowego życia rodzinnego); realizacja i rozwój - szukanie wspólnej tożsamości, podziału zadań i czasu wolnego, wspólne cele i wartości; wiek średni - zachwianie się status quo, dorastanie dzieci i okres "pustego gniazda" oraz wiek podeszły - przejście na emeryturę i zwiększenie wzajemnej zależności, wreszcie pozostanie jednej osoby ze związku po śmierci partnera.

Organizatorami konferencji „Kryzys trwałości małżeństwa – przyczyny i profilaktyka” są Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej Senatu RP oraz Związek Dużych Rodzin „Trzy plus”.